Rolnicy liczą straty. W Sikorach Piotrowiętach w powiecie wysokomazowieckim doszło do kolejnego ataku wilków na bydło. Po tym, jak w czerwcu ubiegłego roku wilki zagryzły cielaka w jednym z gospodarstw w Sikorach-Piotrwiętach, w piątek rolnik stracił kolejne dwie sztuki bydła. Zwierzęta znajdowały się w tzw. igloo – domkach do odchowu cieląt. Konstrukcja nie zatrzymała napastnika.Sprawę bada Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku. Ze wstępnych ustaleń wynika, że za atak odpowiada jeden wilk, najprawdopodobniej stary i odłączony od watahy. Ten sam osobnik może być sprawcą wcześniejszego ataku w gminie Nowe Piekuty. Obecny na miejscu weterynarz przypuszcza jednak, że drapieżników mogło być więcej.Rolnicy liczą stratyRolnik może liczyć na odszkodowanie w wysokości ok. 12 zł za każdy kilogram padłego zwierzęcia, podkreśla jednak, że to tylko niewielka część realnych strat. Nikt nie bierze pod uwagę wartości mleka, które dorosła krowa dawałaby przez lata.Według rolników podobnych ataków jest coraz więcej. Drapieżniki coraz mniej obawiają się ludzi i podchodzą do zabudowań. Gospodarze domagają się skutecznych działań, w tym możliwości odstraszania lub nawet odstrzału najbardziej niebezpiecznych osobników.Zobacz też: Sposób na wilki. Padną strzały, ale nie zagrożą drapieżnikom