Dobrze znany system zadrżał w posadach. Wielu ekonomistów zastanawia się, jak sztuczna inteligencja wpłynie w kolejnych dekadach na rynek pracy, jednak niewiele osób spodziewało się, że AI będzie kiedykolwiek stwarzać zagrożenie dla... internetu. ChatGPT świętuje trzecią właśnie rocznicę powstania. Efektem ubocznym popularności usługi OpenAI okazało się powolne umieranie stron internetowych. „Gdy w erze Google’a internauta chciał uzyskać informację (…), otrzymywał w odpowiedzi szereg linków”. Dzięki temu, że wchodził na wybraną stronę, jej właściciel notował odsłonę, którą mógł potem „zmonetyzować”, sprzedając reklamy. „I właśnie ten ekosystem zadrżał w posadach, gdy pojawiły się chatboty uzbrojone w generatywną sztuczną inteligencję” – pisze „Rzeczpospolita”.Model biznesowy w internecie jest prosty: właściciele stron udostępniają swoje treści za darmo, a walutą staje się uwaga użytkowników, którzy przy okazji oglądają reklamy. Internauci nie płacą, za to strony zarabiają na swoje funkcjonowanie. I właśnie ten system przestaje się obecnie sprawdzać. Jeśli bowiem ubywa użytkowników, odchodzą reklamodawcy. „To z kolei pozbawia twórców stron motywacji lub po prostu środków finansowych niezbędnych do tworzenia treści czy utrzymania strony” – zauważa dziennik. A internautów w serwisach ubywa właśnie z powodu chatbotów.Mniej szukamy, częściej pytamy. Efekty widać w statystykach internetowych wyszukiwarekDziennik cytuje wyniki badania przedstawionego przez agencję marketingu cyfrowego HigherVisibility. Wynika z niego, że w USA tylko między lutym a sierpniem tego roku liczba osób wykorzystujących Google do wyszukiwania ogólnych informacji, na bieżące tematy, spadła z 73 do 66,9 proc. Pomyli się ten, kto sądzi, że użytkownicy sieci nagle przestali szukać informacji. Nadal to robią, ale już w innym miejscu, co doskonale widać w wynikach. Internauci po prostu „przerzucili się” m.in. na ChatGPT, który zanotował wzrost takich wyszukiwań z 4,1 do aż 12,5 proc. W ogóle „błyskawicznie przybywa użytkowników chatbotów AI (w ciągu dwóch lat ich liczba miała przekroczyć miliard, w tym samego ChatGPT ma używać ok. 800 mln osób)” – zwraca uwagę dziennik.Skutkiem tego, że chatboty i narzędzia AI mogą pełnić rolę wyszukiwarek, jest spadek ruchu, a najlepszym przykładem tego jest działanie AI Overviews, czyli funkcji Google, która przy pomocy sztuczne inteligencji przygotowuje podsumowania dla użytkowników na górze wyników wyszukiwania. „Z danych Similarweb dotyczących ruchu na ponad 100 milionach stron sieciowych wynika, że w czerwcu tego roku notowano spadek ruchu z wyszukiwarek rok do roku rzędu 5 proc.” – czytamy.Narzędzia AI okazują się niemal zabójcze dla wielu serwisów w sieci. Najbardziej tracą strony o zdrowiu, nauce i edukacji„Ponadprzeciętnie wysokie spadki notują strony dotyczące tematyki zdrowotnej oraz serwisy naukowe i edukacyjne (co pokazuje, że rolę doktora Google’a czy pomocy naukowej zaczyna przejmować AI)” – zauważa gazeta. Według dziennika „znaczące straty notują też serwisy mediów – z danych Similarweb wynika, że w USA od maja 2024 do maja 2025 r. liczba generowanych przez nie odsłon spadła z 2,3 mld do 1,7 mld, czyli o 26 proc.”. Skalę problemu obrazowo na swoim przykładzie przedstawiła brytyjska bulwarówka „Daily Mail”. Carly Steven, szefowa „Daily Mail” do spraw SEO przyznała, że odkąd Google uruchomiło usługę AI Overviews, liczba kliknięć ze strony głównej wyników wyszukiwania Google, przenoszących na portal dziennika, spadła średnio o 80-90 proc. Jeszcze w maju Steven mówiła o spadku rzędu 56 proc.Jak jednak przyznała przedstawicielka brytyjskiej redakcji, jej portal „ratuje” to, że przeglądy AI obecnie nie działają dla wielu słów kluczowych, które interesują serwis. Mowa o najświeższych wiadomościach. Steven obawia się natomiast tego, że działanie AI Overviews zostanie w końcu uruchomione również do obsługi takich zapytań. Wtedy problemy tego i innych internetowych wydawców mogą się okazać znacznie większe, niż ma to miejsce dzisiaj.CZYTAJ TEŻ: Skandal w cieniu tragedii. Policja przeprasza za zdjęcia autorstwa AI