„Europejskie służby nie są naiwne”. To „intensywny okres” dla służb w Europie, „a tym samym czas zmian i reform” – ocenił w rozmowie z niemieckim dziennikiem „Die Welt” Tomasz Siemoniak, minister koordynator służb specjalnych w Polsce. Zwrócił przy tym uwagę na agresywne działania Rosji. „Na zagrożenia takie jak sabotaż, należy odpowiednio reagować. Nasi partnerzy, podobnie jak my, wiedzą, że wymaga to odpowiedniego zaangażowania służb wywiadowczych. Służby wywiadowcze i tajne stoją na pierwszej linii frontu” – podkreślił Tomasz Siemioniak, odnosząc się do zagrożenia oraz ataków hybrydowych ze strony Rosji.Polityk zwrócił uwagę, że od kilku tygodni zaobserwowano wzrost aktywności ze strony Rosji i Białorusi. „Obserwujemy różne sposoby działania. Zajmujemy się przede wszystkim sabotażami i próbami sabotażu, takimi jak podpalenia, ataki na określone obiekty. W tym kontekście mamy do czynienia z rozpoznaniem obiektów, fotografowaniem tych obiektów i próbami pozyskania informacji” – wyliczał.Zamachy i sabotaż w Europie„Reagujemy na to i regularnie zatrzymujemy osoby podejrzane o szpiegostwo. Europejskie służby nie są naiwne. Jeszcze przed atakiem Rosji na całą Ukrainę byliśmy świadkami zamachów na osoby w Wielkiej Brytanii lub Niemczech. Próby sabotażu obserwujemy obecnie w Polsce, na Litwie, w Czechach, ale także w Niemczech” – wskazał Siemoniak.Zapewnił, że w zakresie zapobiegania zagrożeniom współpraca między ministerstwami spraw wewnętrznych Polski i Niemiec jest bardzo dobra.Według ministra kraje Europy i władze Unii Europejskiej mają świadomość, że konieczne jest wzmocnienie europejskiego potencjału wojskowego.Siemoniak: Potrzebujemy silnych sił zbrojnych„Potrzebujemy silnych sił zbrojnych, ale one są wykorzystywane dopiero w czasie wojny. Służby wywiadowcze działają już w czasie pokoju. Musimy również w czasach pokoju gwarantować bezpieczeństwo wewnętrzne, musimy wiedzieć, kto przebywa w kraju, czy ktoś stanowi zagrożenie, musimy prowadzić kontrwywiad, zabezpieczać infrastrukturę, zapobiegać sabotażom i przeciwdziałać dezinformacji. Oczywiście musimy również informować o tym wszystkim polityków i decydentów. Istotna jest współpraca służb w Europie i NATO, która ma długą tradycję” – podkreślał.Dopytywany o głosy krytyki, jakoby Europejczycy tylko reagowali na ataki hybrydowe, zamiast działać bardziej aktywnie, na przykład poprzez tak zwane hackbacki, czyli kontrataki w przypadku cyberataków, Siemoniak dał do zrozumienia, że to błędne zarzuty.„Nie mogę mówić o szczegółach. Ale założenie, że tylko reagujemy, tylko się bronimy, byłoby błędne. Jesteśmy w stanie dać do zrozumienia wrogowi, że nie tolerujemy pewnych działań” – zaznaczył.Czytaj także: Dywersja na kolei. Są listy gończe za podejrzanymi o ataki