Możliwa czerwona nota Interpolu. Prokurator wszczął poszukiwania listem gończym za 41-letnim Jewhenijem Iwanowem i 39-letnim Ołeksandrem Kononowem. Dwaj obywatele Ukrainy, którzy mieli działać na zlecenie Rosji, są podejrzani o akty dywersji na kolei. Mężczyźni zbiegli na Białoruś. Rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak przypomniał, że w czwartek sąd zgodził się na tymczasowe aresztowanie wobec dwóch podejrzanych o akty dywersji na kolei. Jak dodał Nowak, „na tej podstawie prokurator wszczął poszukiwania listem gończym” za 41-letnim Jewhenijem Iwanowem i 39-letnim Ołeksandrem Kononowem.Realizacja poszukiwań została zlecona Komendzie Stołecznej Policji.Mężczyźni podejrzani są o uszkodzenia torów przy użyciu ładunku wybuchowego w okolicach miejscowości Mika w województwie mazowieckim, a także o drugi incydent – w miejscowości Gołąb w okolicach Puław, również na linii kolejowej nr 7, która łączy Warszawę z Dorohuskiem. Tam uszkodzona została część sieci trakcyjnej, a na torze zostały zamontowane metalowe elementy, które również mogły spowodować wykolejenie pociągu.Dywersja zagrażała życiu ludziZachowania te sprowadziły bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym w postaci wykolejenia pociągów, stanowiące zagrożenie dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach. Dopiero po wystawieniu listów gończych, zgodnie z procedurą karną, można ścigać podejrzanych na podstawie europejskiego nakazu aresztowania i czerwonej noty Interpolu.W poniedziałek zarzut w tej sprawie usłyszał Wołodymyr B. Prokuratura zarzuca mu pomocnictwo w sprawie aktów dywersji z 15 i 16 listopada na infrastrukturę kolejową. Według ustaleń śledczych obywatel Ukrainy Wołodymyr B. ułatwił bezpośrednim sprawcom popełnienie przestępstwa, pomagając im w rozpoznaniu terenu i przygotowaniu dalszych działań dotyczących aktów dywersji na torach kolejowych w miejscowościach Mika i Gołąb.Współpraca z dywersantemZ materiału dowodowego wynika, że Wołodymyr B. we wrześniu tego roku miał zawieźć Jewhenija Iwanowa w rejon planowanych działań dywersyjnych (linia kolejowa nr 7 w okolicach miejscowości Mika i Gołąb), umożliwiając mu rozpoznanie terenu oraz wybór miejsca podłożenia materiałów wybuchowych, a także umieszczenie urządzenia rejestrującego obraz i instalację metalowego elementu na szynach.Po przedstawieniu zarzutów prokurator przesłuchał Wołodymyra B. w charakterze podejrzanego. Prokuratura nie informuje o szczegółach. Na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec mężczyzny trzymiesięczny areszt.Wcześniej w tym śledztwie zatrzymano jeszcze cztery osoby. Trzy zostały zwolnione, a jedna usłyszała zarzut ukrywania dokumentów. Prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla niej, ale sąd go nie uwzględnił.Czytaj także: Dywersja na torach. Sąd podjął decyzję w sprawie podejrzanych