Bundeswehra ma wiele do poprawienia. Kilka tygodni po wybuchu wojny w Ukrainie specjalna grupa wysokich rangą niemieckich oficerów rozpoczęła analizy, przygotowując plan wojny z Rosją. Tajne 1200-stronicowe opracowanie wykazało, że do wykonania jest ogromna praca. Nie chodzi tylko o wojsko, ale o infrastrukturę, logistykę i współpracę ze społeczeństwem. Tajne przygotowania niemieckiej armii przedstawił „The Wall Street Journal”. Już wcześniej jasno określono w Niemczech, że Rosja będzie gotowa do ataku na państwa NATO w 2029 roku. Teraz mówi się, że termin ten może być nawet wcześniejszy.Przejazd 800 000 żołnierzy na frontAnalitycy uważają, że ewentualny rozejm w Ukrainie, o który bardzo intensywnie zabiegają Stany Zjednoczone, mógłby dać Rosji czas i środki na przygotowanie działań przeciwko członkom NATO w Europie. Dlatego przygotowanie konkretnego programu działań jest w Niemczech niezbędne.„Plan szczegółowo opisuje, jak około 800 tysięcy żołnierzy niemieckich, amerykańskich i innych państw NATO miałoby zostać przewiezionych na wschód, w kierunku linii frontu. Zawiera mapę portów, rzek, linii kolejowych i dróg, którymi mieliby podróżować, a także sposób, w jaki mieliby być zaopatrywani i chronieni po drodze” – zdradza „The Wall Street Journal”. Niemiecki sztab uważa, że jeśli uda się powiększyć potencjał obronny sojuszniczych państw Europy, to wystarczy do pokonania Rosji, a może też doprowadzić, że prawdopodobieństwo konfliktu spadnie do zera. Zobacz także: Holandia obawia się wojny. Inwestuje w infrastrukturę– Celem jest zapobiegnięcie wojnie poprzez danie naszym wrogom jasno do zrozumienia, że jeśli nas zaatakują, nie odniosą sukcesu – powiedział starszy oficer i jeden z pierwszych autorów planu, znanego w kręgach wojskowych jako OPLAN DEU, cytowany przez „WSJ”.Sięgają po wiedzę z czasów zimnej wojnyW analizie, którą obejmuje plan, jasno zaznaczono, że Niemcy nie są gotowe do konfrontacji. Stare mosty, wąskie tunele i niemodernizowane linie kolejowe mogą utrudniać przemieszczanie się wojsk. Ćwiczenia wojskowe przeprowadzone ostatnio ujawniły nieoczekiwane problemy: korki uliczne, zamieszanie spowodowane niezidentyfikowanymi dronami, a nawet brak odpowiednich narzędzi policji do opanowania „pozorowanych” demonstracji. Tymczasem sabotaż linii kolejowych, podpalenia i szpiegostwo – często powiązane z Rosją – pokazują, że luki w zabezpieczeniach są realne. Aby to naprawić, Niemcy przeznaczają ogromne środki, angażując prywatnych wykonawców, zmieniając przepisy i odwołując się do wiedzy z czasów zimnej wojny.W ramach ćwiczeń budowano i rozbierano potem koszary wojskowe. Firma zbrojeniowa Rheinmetall przygotowała infrastrukturę polową dla 500 żołnierzy, z sypialniami, 48 kabinami prysznicowymi, pięcioma stacjami benzynowymi, kuchnią polową, systemem nadzoru za pomocą dronów. Obóz zbudowano w 14 dni, a zdemontowano w siedem. Okazało się jednak, że wybrany na obóz teren był grząski, pojazdy nie były w stanie się tam pomieścić, a trasy się korkowały bez odpowiedniej sygnalizacji. Jasne stało się, że organizacja funkcjonowania armii oraz wiele systemów zabezpieczeń musi być realizowana w oparciu o współpracę ze społeczeństwem – prywatnymi firmami czy organizacjami publicznymi.Zobacz także: „Przygotujcie się na wojnę”. Admirał NATO apeluje do biznesuSłabości infrastrukturalnych jest więcej. Dwa razy w krótkim okresie czasu statki uszkadzały linie kolejową na przecinających się traktach komunikacyjnych. Problem w tym, że linia ta, to jeden z głównych „kanałów” transportu uzbrojenia w przypadku konfliktu zbrojnego.Bundeswehra działa w ukryciuOkazuje się, że do łask wracają także rozwiązania rodem z czasów zimnej wojny, ale spora część umocnień, dróg czy schronów nie zawsze nadaje się wciąż do użytku. „Berlin szacuje, że 20 procent autostrad i ponad jedna czwarta mostów autostradowych wymaga remontu z powodu chronicznego niedoinwestowania. Niemieckie porty Morza Północnego i Bałtyku wymagają prac o wartości 15 miliardów euro, w tym 3 miliardy euro na modernizację obiektów o podwójnym przeznaczeniu, takich jak wzmocnienie nabrzeży, według Federalnego Związku Portów Morskich Niemiec” – informuje „WSJ”.Punkty newralgiczne na mapie mobilności wojska należą do najpilniej strzeżonych tajemnic niemieckiego planu.Już w 2022 roku Bundeswehra, utworzyła Dowództwo Terytorialne, które ma koordynować wszystkie operacje na terytorium kraju i zleciła jego dowódcy, generałowi porucznikowi André Bodemannowi, weteranowi z Kosowa i Afganistanu, opracowanie planu operacyjnego (OPLAN).Zobacz także: Dowódca armii USA o zdobyciu Królewca: „Już to zaplanowaliśmy”„Podczas gdy nowy rząd kanclerza Friedricha Merza trąbił o planie wydatków na obronę w wysokości 500 miliardów euro i powrocie do obowiązkowej służby wojskowej w tym roku, Bundeswehra działała w ukryciu, informując szpitale, policję i agencje zajmujące się pomocą w sytuacjach kryzysowych, zawierając umowy z państwami i operatorami autostrad oraz wyznaczając trasy tranzytowe dla konwojów wojskowych” – ujawnia „WSJ”.