„Gość poranka”. Punktem wyjścia rozmowy były doniesienia Bloomberga o roli wysłannika Stanów Zjednoczonych, Steve’a Witkoffa, który – według medialnych informacji – miał doradzać Rosjanom, „jak rozmawiać z Trumpem”. Zdaniem Krzysztofa Bosaka, zagrożenie dla wiarygodności USA wobec sojuszników istnieje, ale nie jest dziś kluczowe.– Widzę takie zagrożenie, ale moim zdaniem nie jest to największe zagrożenie w obecnej sytuacji – powiedział.Jak wskazał, większym problemem jest sytuacja na froncie: – W pierwszej kolejności jest nim ryzyko załamania się ukraińskiej operacji obronnej i zajęcie w niekontrolowany sposób jeszcze większego obszaru i kolejnych miast Ukrainy przez Rosjan. Ukraińcy mają dosyć poważne problemy z utrzymaniem linii obrony. Drugim zagrożeniem – jak dodał – jest możliwość narzucenia Europie niekorzystnego kształtu przyszłego porozumienia.Na pytanie Karoliny Opolskiej o pozycję Polski w rozmowach pokojowych polityk odpowiedział jednoznacznie: – Tutaj musimy być brutalnie szczerzy. Tej roli po prostu nie ma. W tej chwili trwa koncert mocarstw.„Marszałkowskie weto”. Bosak: To happening medialnyW rozmowie pojawił się także temat nowego marszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego, który w swoim pierwszym wystąpieniu zapowiedział stosowanie tzw. „marszałkowskiego weta”. Bosak skomentował to wprost: – Ani konstytucja, ani regulamin Sejmu nie przewidują takiego rozwiązania. Myślę, że wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to był po prostu happening medialny. Jego zdaniem za tą koncepcją może kryć się realna praktyka: – Tak naprawdę za tym sformułowaniem może się ukrywać próba powrotu do tzw. zamrażarki, czyli wstrzymywania przez marszałka Sejmu projektów, które uważa za niekorzystne.TSUE a małżeństwa jednopłciowe. „To wykracza poza traktaty”W programie poruszono również kwestię wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, który orzekł, że państwa członkowskie muszą uznać małżeństwo jednopłciowe zawarte legalnie w innym kraju UE – nawet jeśli ich prawo krajowe takich związków nie przewiduje. Bosak ocenił, że Polska nie powinna implementować tego orzeczenia: – To wykracza poza traktaty. To nie pierwsza sytuacja, gdy instytucje unijne wymyślają sobie kompetencje.Polityk argumentował, że zasada swobodnego przemieszczania się nie dotyczy praw, lecz osób i towarów. – Po to mamy osobne państwo, żeby mieć osobne prawo, osobne porządki – mówił. Zasugerował też, że obywatele mogą wybrać inne państwa, jeśli chcą żyć w odmiennym porządku prawnym: – Jeżeli komuś nie podoba się zakres praw, uprawnień, ma 26 innych państw członkowskich, w których może korzystać z innego układu. Dodał również, że jego zdaniem orzeczenie jest „niezgodne z polską konstytucją”.Czytaj również: KO przed PiS w najnowszym sondażu. Konfederacja trzecia siłą w kraju