Sprawca ujęty. Dwóch żołnierzy Gwardii Narodowej zostało postrzelonych pod stacją metra nieopodal Białego Domu w Waszyngtonie. Z różnych szczebli władz docierają sprzeczne informacje dotyczące skali obrażeń jakie odnieśli mężczyźni, a nawet o ich śmierci. Szef FBI przekazał, że funkcjonariusze są w stanie krytycznym. Waszyngtońska policja poinformowała, że zatrzymała podejrzanego o oddanie strzałów. Jest ciężko ranny.Do zdarzenia doszło nieopodal stacji metra Farragut North, przecznicę od Białego Domu. Na miejsce przybyła duża liczba funkcjonariuszy policji.Trump poinformowany o zajściuBiały Dom poinformował, że śledztwo w tej sprawie trwa, a Donald Trump został poinformowany o sprawie. Prezydent USA od wtorku przebywa na Florydzie.Dziennikarzom pracującym na terenie kompleksu Białego Domu polecono schronienie się w środku.Ze względów bezpieczeństwa wstrzymano na krótko odloty na lotnisku Ronalda Reagana pod Waszyngtonem. Władze lotniska podały, że decyzja miała związek z wydarzeniami wokół Białego Domu.Dodatkowe siły w WaszyngtonieSzef Pentagonu Pete Hegseth powiedział, że prezydent Donald Trump poprosił o wysłanie dodatkowych 500 żołnierzy do Waszyngtonu.– Stało się to zaledwie kilka kroków od Białego Domu i nie można tego tak zostawić, dlatego prezydent Trump poprosił mnie – a ja poproszę sekretarza armii ds. Gwardii Narodowej – o wysłanie 500 dodatkowych żołnierzy Gwardii Narodowej do Waszyngtonu – powiedział Hegseth. Zobacz też: Prezydent USA chce zmienić prawo wyborcze. Jest pozew DemokratówSzef FBI: Żołnierze w stanie krytycznym Według FBI dwóch postrzelonych gwardzistów jest w stanie krytycznym. Wcześniej gubernator Zachodniej Wirginii informował o ich śmierci.Szef FBI Kashel Patel przekazał na konferencji prasowej, że zdarzenie będzie zakwalifikowane jako atak na funkcjonariusza federalnych organów ścigania. Oświadczył, że był to „haniebny czyn”.