Tomasz Siemoniak w „Gościu poranka”. – Byłoby złą praktyką, gdyby porozumienie pokojowe ukraińsko-rosyjskie z udziałem Stanów Zjednoczonych przesądzało jakieś rzeczy dotyczące Polski czy innych państw – powiedział w „Gościu poranka” w TVP Info minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. W weekend 15-16 listopada na trasie Warszawa-Dorohusk doszło do dwóch aktów dywersji. W miejscowości Mika (woj. mazowieckie, pow. garwoliński) eksplozja ładunku wybuchowego uszkodziła tor kolejowy. Kilkanaście godzin później, w pobliżu stacji Gołąb (pow. puławski, woj. lubelskie), pociąg przewożący 475 pasażerów musiał gwałtownie hamować z powodu celowo uszkodzonej infrastruktury.Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym, wymierzonych w infrastrukturę kolejową i – jak podano – mogących być działaniami prowadzonymi na rzecz obcego wywiadu. Postępowanie wyjaśniające rozpoczęła także Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych.„Infrastruktura kolejowa pod szczególnym nadzorem”Aleksandra Pawlicka, prowadząca program „Gość poranka”, zapytała koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka, czy pojawiają się sygnały o podobnych incydentach.– Infrastruktura kolejowa i krytyczna jest objęta bardzo ścisłą kontrolą, więc takich sytuacji jak akt dywersji sprzed kilkunastu dni nie odnotowano – powiedział Siemoniak.Pawlicka przypomniała jednak doniesienia mediów o zdarzeniu z minionego weekendu: w miejscowości Raczki na Podlasiu nieznani sprawcy ułożyli na torach przeszkodę z konarów i gałęzi.– Jest bardzo dużo takich przypadków. Zdarzały się metalowe elementy pozostawione na torach. Przy blisko 20 tysiącach kilometrów linii kolejowych różne sytuacje się zdarzają. Nie wszystkie są aktami dywersji. Zdarzają się kradzieże, nieprzewidziane sytuacje. Po podniesieniu stopnia gotowości przez premiera infrastruktura kolejowa jest pod szczególnym nadzorem. Trwa policyjna operacja „TOR”, wojskowa – „Horyzont”, działają również służby specjalne – podkreślił.„Nic o nas bez nas”Amerykański serwis Axios opublikował pełny 28-punktowy plan pokojowy dla Ukrainy, przygotowany przez administrację Donalda Trumpa. Dokument zakłada daleko idące ustępstwa ze strony Kijowa – m.in. zmiany terytorialne, ograniczenie potencjału militarnego i rezygnację z członkostwa w NATO. W zamian Ukraina miałaby otrzymać gwarancje bezpieczeństwa i wsparcie gospodarcze. W jednym z punktów pojawia się zapis, że „europejskie myśliwce” mogłyby zostać rozmieszczone w Polsce w ramach nowej architektury obronnej NATO.– Premier przedstawił już nasze stanowisko: nic o nas bez nas. Tak samo – nic o Ukrainie bez Ukrainy. Mamy w pamięci porozumienia kończące II wojnę światową, kiedy ponad naszymi głowami ustalono co, jak i gdzie. Byłoby złą praktyką, gdyby porozumienie pokojowe ukraińsko-rosyjskie z udziałem Stanów Zjednoczonych przesądzało jakieś rzeczy dotyczące Polski czy innych państw – powiedział Siemoniak w „Gościu poranka”.– Ukraińcy nie zaakceptują planu pokojowego, który będzie podważał suwerenność Ukrainy. Ten plan, o którym mówimy, trochę za wcześnie wyciekł do opinii publicznej, bo widać było, że miał charakter nieco roboczy – nie był doszlifowany dyplomatycznie w każdym punkcie. Ten przeciek spowodował ktoś, kto uznał, że dla niego będzie korzystne, że opinia publiczna się dowie, jak ten plan wygląda. Natomiast wydaje się, że ta droga jest dłuższa. Sam prezydent Trump wczoraj już napisał, że nie ma żadnego terminu, że to nie jest tak, że do jutra mają zapaść jakieś decyzje i porozumienia, więc jest więcej czasu – dodał.– Wysłannicy prezydenta Trumpa rozjechali się po świecie i zobaczymy, co z tego będzie. Na pewno najbliższe dni będą bardzo intensywne i kluczowe będzie stanowisko Ukrainy i Rosji. Tego drugiego w zasadzie nie znamy, więc to też jest wielka niewiadoma – podsumował minister koordynator służb specjalnych.Czytaj też: Zełenski: Rosja liczy się najbardziej z amerykańską siłą