Przewoźnikom grozi utrata licencji. Wenezuela jest obecnie jednym z najgorzej skomunikowanych ze światem krajów Ameryki Łacińskiej, a sytuacja może się jeszcze pogorszyć, bo urzędy państwowe grożą liniom lotniczym odebraniem licencji. Przewoźnicy boją się, bo w powietrzu wisi konflikt zbrojny i jest coraz niebezpieczniej. Stany Zjednoczone, pod pozorem walki z kartelami, które przemycają narkotyki z Wenezueli do USA, przerzuciły na Karaiby znaczne siły militarne. W poniedziałek, po raz kolejny w pobliżu wenezuelskiego wybrzeża latały bombowce strategiczne B-52 Stratofortress, a kilka dni temu w ten rejon przypłynął najpotężniejszy obecnie lotniskowiec USS Gerald R. Ford. Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) ostrzegło wenezuelskie władze lotnicze, że cofnięcie zezwoleń liniom lotniczym jedynie pogłębi izolację kraju.Wenezuelski urząd lotnictwa (INAC), podlegający ministerstwu transportu tego kraju, wydał w poniedziałek (24 listopada) ultimatum – jeśli przewoźnicy nie wznowią lotów w ciągu 48 godzin, mogą już pożegnać się z zachowaniem swoich połączeń z Wenezuelą.Zachowanie ostrożności przez linie lotnicze jest nie mile widzianeWśród linii lotniczych, które mogą być objęte sankcjami znajdują się: hiszpańskie Iberia, Air Europa i Plus Ultra, brazylijski Gol, chilijski Latam, kolumbijski Avianca, portugalski TAP i Turkish Airlines. Przewoźnicy ci wstrzymali loty po tym, jak amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) wydała w piątek „Dyspozycje dla misji powietrznych”.FAA zaleciła operatorom lotniczym „zachowanie ostrożności podczas wykonywania misji w rejonie Maiquetía na wszystkich wysokościach, ze względu na pogarszającą się sytuację bezpieczeństwa i wzmożoną aktywność wojskową w Wenezueli i jej okolicach”.Zobacz także: Okno, czyli ściana. Tak oszukują linie lotniczeW Maiquetía znajduje się główny międzynarodowy port lotniczy Wenezueli, obsługujący stolicę – Caracas.