Spał długo, ale w niedzielę już wstał. W Etiopii doszło do wybuchu wulkanu Hayli Gubbi po raz pierwszy od prawie 12 000 lat. Eksplozja wyrzuciła w powietrze kłęby gęstego dymu i popiołu, zanieczyszczających powietrze, które przemieściło się tysiące kilometrów w stronę Indii i innych krajów. Erupcję wulkanu zaobserwowano na zdjęciach satelitarnych. Długo uśpiony wulkan Hayli Gubbi w regionie Afar na północnym wschodzie Etiopii ożył w niedzielę, pokrywając sąsiednie wioski pyłem i stworzył problemy miejscowej ludności. Lokalny administrator Mohammed Seid poinformował, że nie było ofiar śmiertelnych, ale erupcja może mieć konsekwencje ekonomiczne.– Chociaż do tej pory nie ma ofiar w ludziach, to wiele wiosek zostało pokrytych popiołem, w wyniku czego zwierzęta mają mało pożywienia – wyjaśnił Seid w rozmowie z Associated Press.Jak bomba z dymem i popiołemRegion Afar był dotąd podatny na trzęsienia ziemi. Mieszkaniec Ahmed Abdela, przyznał, że słyszał głośny dźwięk i coś, co opisał jako falę uderzeniową. – Czułem się, jakby nagle rzucono bombę z dymem i popiołem – relacjonował. Wioska w pobliżu pustyni Danakilskiej, która jest atrakcją turystyczną, w poniedziałek była nadal pokryta popiołem, a turyści i przewodnicy zmierzający na pustynię utknęli w wiosce. Czytaj również: Turystyczny wulkan znów groźny. Ostrzeżenie dla ludności