„Pierwsze tygodnie to był dramat”. Były premier Leszek Miller pochwalił prezydenta i stwierdził, że jeśli Karol Nawrocki utrzyma obecny kierunek działań, „jest gotów oddać na niego głos za pięć lat”. Deklaracja zaskakuje, ponieważ Miller kilka miesięcy temu odmówił udziału w zaprzysiężeniu Nawrockiego, domagając się ponownego przeliczenia głosów po wyborach. W rozmowie z „Super Expressem” Miller przyznał, że na początku miał poważne zastrzeżenia wobec obecnego prezydenta. Ocenił, że „pierwsze tygodnie publicznych wystąpień Nawrockiego to był dramat”.Polityk zwrócił jednak uwagę na późniejszą zmianę postawy prezydenta. Stwierdził, że „jego talent rozwijał się systematycznie na naszych oczach”. – Czym innym jest różnica światopoglądowa, a czym innym uznanie dla człowieka, który ciężką pracą wyraźnie poprawia swoją formę – powiedział były premier. Na pytanie dziennikarza, czy w przyszłości mógłby oddać głos na Nawrockiego, Miller odpowiedział twierdząco. – To znaczy jeżeli nie zmieni swojego postępowania, jeżeli będzie podkreślał wagę Polski na pierwszym miejscu, jeżeli nie będzie powtarzał formuły, że jesteśmy sługą Ukrainy, tylko będzie chciał budować nasze relacje z Kijowem na zasadach partnerskich, wtedy mogę na niego zagłosować – dodał Miller.Czytaj też: Europoseł krytykuje prezydenta. „Otacza go grupka politycznych dzieciaków”