Sabotaż przed wyborami? Po serii ataków na setki samochodów w Niemczech śledczy podejrzewają, że motywem była próba wpłynięcia na wynik wyborów do Bundestagu. Zleceniodawca może być powiązany z Rosją. W dniach 8–11 grudnia 2024 rok w czterech krajach związkowych – Berlinie, Bawarii, Brandenburgii i Badenii-Wirtembergii – w rurach wydechowych 276 aut znaleziono piankę montażową. Na pojazdach naklejano też wizerunek Roberta Habecka z hasłem „BĄDŹ ZIELONY!”. Najwięcej zgłoszeń odnotowano w Ulm – 113 pojazdów, w Berlinie – 110.Prokuratura w Ulm bada wątek politycznej ingerencji. Jeden z podejrzanych zeznał, że „czyny zostały zlecone przez prawdopodobnie serbskiego obywatela z Rosji (…) w celu wpłynięcia na zachowania wyborcze obywateli Niemiec”. Za każdy samochód oferowano 100 euro. – Te informacje nie zostały dotąd potwierdzone innymi dowodami – podkreśla prokurator Michael Bischofberger. BfV wskazuje, że sposób działania przypomina znany schemat rosyjskich operacji wpływu. – Takie akcje mają na celu polaryzację i podział społeczeństwa – mówi wiceprezes Silke Willems. Służby mówią o wykorzystywaniu „agentów niskiego szczebla”, rekrutowanych m.in. przez media społecznościowe.Śledztwo ruszyło po kontroli w Schönefeld. Policjanci znaleźli w furgonetce trzech mężczyzn z kartuszami pianki. Późniejsze przeszukania ujawniły m.in. 74 zdjęcia z dokumentacją uszkodzonych aut oraz kolejne puszki pianki. Na celowniku śledczych trafiły też dwie osoby z Rumunii. Z jednego telefonu wysłano ponad 50 zdjęć dowodowych. Ostatecznie część podejrzeń oddalono. Wszyscy zatrzymani są na wolności, trwa analiza finansowych powiązań.Niemiecki kontrwywiad ostrzega przed nasilonymi próbami werbunku „agentów jednorazowego użytku”, wykorzystywanych do sabotażu i działań hybrydowych na terenie Niemiec.Czytaj również: Wystarczyła praca dla zagranicznych firm. Kara śmierci za szpiegostwo