Dziewięć innych osób zostało rannych. Do dwóch strzelanin – doszło w Chicago tuż po uroczystości zapalenia miejskiej choinki. Jak poinformowała stacja ABC News, w pierwszym zdarzeniu rannych zostało ośmioro nastolatków w wieku od 13 do 17 lat, natomiast w drugim zginął 14-latek, a 18-latek odniósł poważne obrażenia. Policja przekazała, że pierwsza wymiana ognia miała miejsce w centrum miasta, w pobliżu Teatru Chicago, tuż po zapaleniu choinki. Druga strzelanina wydarzyła się niedaleko skrzyżowania Dearborn i Monroe. Oba incydenty były ze sobą powiązane.Burmistrz Chicago Brandon Johnson wyraził oburzenie zdarzeniami. – Tego rodzaju przemoc… rodzi i wywołuje strach – powiedział, zapowiadając „silną obecność policji” oraz zaostrzenie kontroli ruchu drogowego.Johnson dodał, że miasto przygotowywało się na możliwe „teen takeovers”, czyli spontaniczne zgromadzenia nastolatków w centrum, o których informowano w mediach społecznościowych. W związku z tym zmobilizowano około 700 dodatkowych funkcjonariuszy i pracowników socjalnych.Strzelaniny z udziałem nastolatków w Chicago. Jedna osoba nie żyje– Mieliśmy 700 dodatkowych funkcjonariuszy… byli tam również pracownicy CVI (red. Community Violence Intervention, czyli służby zajmujące się przeciwdziałaniem przemocy w społecznościach lokalnych) – wyjaśnił burmistrz. Władze poinformowały o 18 aresztowaniach za naruszenie godziny policyjnej i napaści. Wciąż nie zatrzymano podejrzanych o udział w strzelaninach. Według ABC News część uczestników wydarzeń w centrum miasta zapowiedziała, że mimo tragedii nadal zamierza świętować.Aby utrzymać centrum pod ścisłym nadzorem, w odpowiedzi na zajścia miasto planuje rozmieścić tam łącznie 1000 funkcjonariuszy. Według „Chicago Tribune” do końca października 2025 roku w mieście odnotowano 359 zabójstw.Czytaj także: Policjant zastrzelił napastnika, który ranił nożem jego partnerkę z patrolu