Są jednak powody do niepokoju. Rządzący Węgrami Fidesz po cichu przedłużył kadencję swoich władz, w tym prezesa Viktora Orbana. W sobotę w Budapeszcie miał się odbyć kongres, a przy okazji wybory nowego szefostwa partii. Skończyło się jednak tym, że wydłużono kadencję dotychczasowemu liderowi. Kongres wyborczy Fideszu odbywał się do tej pory co dwa lata. Właśnie okazało się jednak, że nowe władze partii – która rządzi Węgrami od 15 lat – poznamy dopiero po wiosennych wyborach parlamentarnych. Jeszcze rok temu – także po cichu – zmieniono statut ugrupowania. Obecnie nowe władze wybiera się najpóźniej sto osiemdziesiąt dni po wyborach parlamentarnych. Te odbędą się na Węgrzech prawdopodobnie w połowie kwietnia.Kolejny przewodniczący i zarząd partii zostanie wybrany na cztery, a nie na dwa lata.Rządzący Węgrami Fidesz po cichu przedłużył kadencję swoich władz. Orban ma jednak powody do niepokojuNie wiadomo, co było przyczyną tej zmiany. Pewne jest natomiast, że Viktora Orbana i jego ekipę czekają najtrudniejsze wybory parlamentarne od wielu lat. Na czele sondaży wyborczych od wielu miesięcy plasuje się nie Fidesz, lecz opozycyjna Tisza Petera Magyara.Jeśli na wiosnę Viktor Orban straci władzę w kraju, niewykluczone, że w partii dojdzie do próby obalenia jego przywództwa.CZYTAJ TEŻ: Doradca Orbana nie kryje oburzenia. „Sikorski znowu zdyskredytował Węgry”