Celują w grube fanty z bogatych dzielnic. Latynoamerykańskie gangi włamywaczy przylatują do Europy i plądrują wille oraz apartamenty w bogatych dzielnicach, po czym wracają do domów – alarmuje niemiecki dziennik „Bild”. Prym mają wieść szajki z Chile, ale także z Peru oraz Kuby. – Przyjeżdżają do UE przez Madryt. Osoby kontaktowe czekają tam i dają im samochody do wypożyczenia, aby mogli jeździć po Europie. To jest zorganizowana przestępczość – mówi „Bildowi” jeden ze śledczych. Gotówka, biżuteria i drogie zegarkiNajczęściej włamywacze wynajmują mieszkania na Airbnb lub pokoje w tanich hotelach. – Niektórzy zostają na dzień, inni na tydzień. Jeśli zrobi się dla nich zbyt gorąco, jadą dalej – dodaje policjant. Złodzieje mają wysyłać łupy do swoich krajów. Interesuje ich głównie gotówka, biżuteria i drogie zegarki. Dziennikarz „Bilda” towarzyszył policji z Monachium, która zatrzymała jedną z latynoamerykańskich złodziejskich ekip. Operowała ona w Herzogpark, uważanej za jedną z najdroższych dzielnic miasta. Policjanci zatrzymali na gorącym uczynku trzech Chilijczyków w wieku 25, 29 i 31 lat. Złodzieje próbowali okraść willę jednego z milionerów. W pokoju hotelowym wynajętym przez włamywaczy, policjanci znaleźli m.in. biżuterię, zegarki i gotówkę o wartości prawie 100 tys. euro. To „fanty” z włamań do innych majętnych Monachijczyków. Rzecznik policji Christian Drexler powiedział „Bildowi”, że w ciągu ostatnich trzech tygodni odnotowano dziewięć włamań i zatrzymano 12 podejrzanych z Ameryki Południowej. Głównie Chilijczyków. Monachijska policja zapowiada powołanie specjalnej grupy śledczej do walki z „lotnymi ekipami złodziejskimi” z Ameryki Południowej. Czytaj także: Masakra w fawelach Rio de Janeiro. Ponad 100 osób nie żyje