Japonia nie planuje takich działań. Media społecznościowe obiegło zmanipulowane nagranie, na którym japońska ministra twierdzi, że Tokio cofnie wizy Chińczykom. W rzeczywistości odpowiadała na pytania o zakup ziemi przez cudzoziemców Nagranie, na którym Kimi Onoda japońska minister ds. bezpieczeństwa ekonomicznego, wygłosiła przemówienie w Oscace zyskało popularność na portalach społecznościowych, takich jak Threads, Facebook czy Instagram.Materiał w języku japońskim został opublikowany na Chinese Threads wraz z opisem: „Oświadczenie chińskiego konsula w Osace o ścięciu głów sprawiło, że Chińczycy w Japonii stali się ofiarami. Minister Kimi Onoda cofnie wizy 42 tys. obywateli Chin przebywających nielegalnie w ciągu 48 godzin. Majątek o wartości 300 mld jenów zostanie skonfiskowany. Przeprowadzone zostanie również kompleksowe śledztwo w sprawie nielegalnej działalności obywateli Chin w Japonii w ciągu ostatnich 10 lat”. Onoda nie cofa wizNagranie opublikowane na portalach społecznościowych pochodzi z oficjalnej strony internetowej Izby Reprezentantów, a fragment dotyczący rzekomych wiz pochodzi z posiedzenia z 10 listopada.W rzeczywistości Onoda odpowiadała na pytanie członka komisji budżetowej. W swojej wypowiedzi minister odniosła się do obaw związanych z nabywaniem ziemi przez obcokrajowców w Japonii. Zaznaczyła wówczas, że trwają dyskusje polityczne mające na celu ustalenie narodowości właścicieli ziemi. Onoda poinformowała również, że trwają pracę nad przeglądem przepisów dotyczących nabywania ziemi w Japonii.CZYTAJ TEŻ: Chiny wysyłają drony i okręty w stronę granicy z JaponiąW oryginalnych nagraniach minister ds. bezpieczeństwa ekonomicznego Kimi Onoda nie odniosła się więc do rzekomej decyzji o anulowaniu wiz obywatelom Chin. Jedyną wzmianką minister na temat wiz były słowa wypowiedziane podczas konferencji prasowej 4 listopada gdzie podkreśliła, że rząd podejmie odpowiednie działania wobec cudzoziemców łamiących przepisy. Jednocześnie zaznaczyła, że ważne jest przekazanie opinii publicznej, że zdecydowana większość obcokrajowców w Japonii to osoby przestrzegające prawa.Spór na linii Tokio – PekinPublikowane w mediach społecznościowych nagrania wpisują się w rosnące napięcia między Chinami a Japonią eskalujące po wypowiedzi premier Japonii Sanae Takaichi, dotyczącej Tajwanu. Konflikt polityczny obejmuje intensywne negocjacje dyplomatyczne, w tym wysłanie japońskiej delegacji do Pekinu. Jednocześnie Chiny zaostrzają presję, zwiększając obecność straży przybrzeżnej w spornych rejonach Morza Wschodniochińskiego oraz prowadząc konfrontacyjną retorykę medialną.W tle sporu politycznego pojawiają się także konsekwencje gospodarcze – odradzanie podróży chińskim turystom do Japonii i masowe anulowanie rezerwacji. Linie lotnicze oferują zwrot kosztów za bilety, a sektor turystyczny w Japonii odczuwa pierwsze straty. Chińczycy stanowią bowiem prawie jedną czwartą wszystkich odwiedzających. Jednocześnie Tokio zwraca uwagę, że napięcie może uderzyć w handel. Minister Onoda informowała, że zbyt duża zależność od Chin jest niebezpieczna, a Pekin stosuje presję ekonomiczną, która jest ryzykiem dla łańcuchów dostaw. CZYTAJ TAKŻE: Nowy „Plan Pięcioletni”. Towarzysze w Pekinie projektują przyszłość