Głośne akcje i wiele kontrowersji. W Sejmie rozegra się jedna z najważniejszych debat tej kadencji – posłowie zdecydują o przyszłości Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Projekt rządu zakłada nie tylko likwidację CBA, ale też całkowite przeformatowanie państwowego systemu walki z korupcją. Wieczorem rusza proces, który może zakończyć 19-letnią historię jednej z najbardziej kontrowersyjnych służb III RP. Niemal 20 lat istnienia CBA zapisało się w historii m.in. głośnymi operacjami i kontrowersjami: działalnością agenta Tomka, sprawą ordynatora Mirosława G. i słowami Zbigniewa Ziobry, za które później musiał przepraszać, aferą hazardową, a także zakupem Pegasusa.Rządowy projekt ustawy, którym Sejm zajmie się dziś wieczorem, przewiduje likwidację Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz powołanie w jego miejsce Centralnego Biura Zwalczania Korupcji (CBZK). Nowa jednostka ma funkcjonować w strukturach policji, podległej Ministerstwu Spraw Wewnętrznych.Część kompetencji CBA trafi do wzmocnionej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a badanie oświadczeń majątkowych obejmie Krajowa Administracja Skarbowa. To największa reforma w obszarze służb od kilkunastu lat.Ustawa miałaby obowiązywać od 1 maja przyszłego roku, zaś przepisy przygotowawcze – dotyczące samej likwidacji biura – od 1 lutego 2026 r. Realizacją procesu ma się zająć 30-osobowy zespół.Czytaj także: Prokuratura zajęła środki na koncie bankowym Zbigniewa ZiobryOd niewielkiej formacji do rozbudowanej służbyCBA powstało w 2006 r. jako specjalna służba podległa bezpośrednio premierowi. Z czasem rozbudowało struktury do 12 delegatur w całym kraju oraz ośrodka szkoleniowego w Lucieniu. W 2024 r. zatrudnienie sięgało ponad 1,3 tysiąca osób – niemal trzykrotnie więcej niż w pierwszym roku funkcjonowania. Biuro skierowało do sądów ponad 1150 aktów oskarżenia i wszczęło 3078 śledztw wobec 8437 podejrzanych.„Przeciąć styk biznesu i polityki”Pierwszym szefem CBA został Mariusz Kamiński, który zapowiadał ostre uderzenie w korupcyjne powiązania między światem biznesu i polityki. Już pierwsze działania CBA miały szeroki wydźwięk – choć często budziły równie duże kontrowersje, co uznanie.Afera gruntowaW 2007 r. Biuro prowadziło śledztwa dotyczące ministerstwa rolnictwa pod kierownictwem Andrzeja Leppera. Operacja ta – zwana „aferą gruntową” – zakończyła się politycznym trzęsieniem ziemi, rozpadem koalicji rządzącej i przedterminowymi wyborami, które wygrała Platforma Obywatelska i po których powstał pierwszy rząd Donalda Tuska. To w tej sprawie po latach sąd uznał, że ówcześni szefowie CBA Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik złamali prawo. Prezydent Andrzej Duda dwukrotnie ich ułaskawił.Czytaj także: Wódka na powitanie w samolotach LOT-u? Fałszywy wpis wywołał burzęSawicka, agent Tomek i kardiochirurg G.W tym samym roku zatrzymano burmistrza Helu oraz posłankę Beatę Sawicką. Pokazanie nagrań w kampanii wyborczej wywołało ostry polityczny spór o legalność i motywy działań CBA. Ostatecznie sąd uniewinnił Sawicką, uznając operację wobec niej za niezgodną z prawem.W sprawie Sawickiej działał agent Tomek – Tomasz Kaczmarek, późniejszy poseł PiS (2011-2015). Miał uwodzić Sawicką i manipulować nią, by pomogła mu uzyskać wygraną w przetargu na sprzedaż helskiej działki. W kolejnych latach miał też doprowadzić do zatrzymania Weroniki Marczuk (2009), byłej żony aktora Cezarego Pazury, wobec której śledztwo zostało umorzone. W 2009 r. Kaczmarek wziął też udział w innej akcji CBA. Udawał biznesmena, który był zainteresowany kupnem domu w Kazimierzu, a celem CBA było wykazanie, że dom tak naprawdę należy do małżeństwa Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich.CBA prowadziło również głośne śledztwo przeciw kardiochirurgowi Mirosławowi G., które zasłynęło nie tylko liczbą zarzutów – 53 zarzuty, w tym 46 korupcyjnych – ale też krytyką za użycie nazwy operacji „Mengele”. Ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił po zatrzymaniu G., że oprócz korupcji w tej sprawie „mogło dojść do zabójstwa”. Ziobro powiedział wówczas, że „już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie”, za co zgodnie z wyrokiem z 2008 r. musiał przeprosić. Czytaj także: Poseł Kowalski straszy cenami smartfonów. Obnażamy manipulacjeAfera hazardowa – moment przełomowyRok 2009 przyniósł aferę hazardową, która obciążyła rząd Donalda Tuska i doprowadziła do odejścia kilku prominentnych polityków PO. Chodziło o rozmowy polityków PO z biznesmenami, którzy otrzymywali obietnice korzystnych zmian w ustawach regulujących rynek hazardowy. To właśnie wtedy szef CBA Mariusz Kamiński został odwołany – rok przed końcem kadencji. Jego następca, Paweł Wojtunik, prowadził już mniej spektakularne, ale bardziej systemowe działania.Nagrania z restauracji i wewnętrzny kryzys zaufaniaPaweł Wojtunik znalazł się później w centrum tzw. afery taśmowej, która ujawniła nagrania polityków i urzędników z warszawskich restauracji. Sam był jedną z nagranych osób, a równocześnie okazało się, że funkcjonariusze CBA mogli mieć związek z wyciekiem nagrań do mediów.Po zmianie władzy w 2015 r. Wojtunik odszedł, a nową twarzą służby stał się Ernest Bejda.Pegasus – operacja, która wraca jak bumerangNajbardziej kontrowersyjnym wydarzeniem z czasu kierowania Biurem przez Bejdę był sfinansowany z Funduszu Sprawiedliwości podległego Ministerstwu Sprawiedliwości zakup i używanie systemu Pegasus. Służył on zarówno w walkach z mafiami lekowymi czy paliwowymi, jak i – jak twierdzą śledczy – wobec polityków opozycji. Dziś wiadomo, że Pegasus był używany m.in. wobec Romana Giertycha, Krzysztofa Brejzy i Sławomira Nowaka. Sprawę bada sejmowa komisja śledcza, a wyniki dochodzenia mogą mieć długofalowe konsekwencje dla byłych szefów Biura i MSWiA.Czytaj także: Reforma systemu bezpieczeństwa niezbędna? „Rozwiązania jeszcze z PRL-u”Reprywatyzacja, Pinior, Kogut, KNF. Kolejne lata pełne śledztwCBA brało udział w postępowaniach dotyczących stołecznej reprywatyzacji, reaktywacji przedwojennych spółek i korupcji w instytucjach państwowych. W 2016 r. zatrzymano byłego senatora Józefa Piniora, w 2018 r. senator Stanisław Kogut usłyszał zarzuty korupcyjne, a śledztwo w sprawie KNF i Getin Noble Banku wstrząsnęło rynkiem finansowym. Służba zajmowała się również sprawą Sławomira Nowaka prowadzoną wspólnie z ukraińskimi służbami antykorupcyjnymi.Afera wizowa, Collegium Humanum i nowe zatrzymaniaOstatnie lata przyniosły kolejne duże śledztwa: w której zarzuty usłyszało kilkanaście osób związanych z procesem legalizacji pobytu cudzoziemców, oraz aferę Collegium Humanum – dotyczącą handlowania dyplomami. W lutym 2023 r. CBA zatrzymało pod zarzutem korupcji sekretarza Warszawy i b. ministra Włodzimierza Karpińskiego w śledztwie dotyczącym tzw. afery śmieciowej. Zarzuty usłyszało w sumie 15 osób. Karpiński opuścił areszt po objęciu mandatu europosła.W marcu 2023 r. wraz z zatrzymaniem przez CBA dwóch osób wybuchła afera Collegium Humanum - handlu dyplomami przez tę niepubliczną uczelnię wyższą. W połowie listopada 2024 r. w tej sprawie zatrzymano i postawiono zarzuty obecnemu prezydentowi Wrocławia Jackowi Sutrykowi.W tym samym roku CBA zatrzymało osiem osób zamieszanych w aferę wizową – korupcyjny proceder związany z uzyskiwaniem pozwoleń na pobyt dla cudzoziemców, co doprowadziło do dymisji wiceministra MSZ Piotra Wawrzyka. Sprawę badała sejmowa komisja śledcza, która w grudniu 2024 r. skierowała do Prokuratury Krajowej sześć zawiadomień o nadużyciach i zaniedbaniach w procesie legalizacji pobytu w latach 2019-2023.Tuż po powstaniu rządu Donalda Tuska w grudniu 2023 r., obowiązki szefa CBA przejęła Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak. W 2024 r. po audycie w CBA złożono dziewięć zawiadomień do prokuratury dotyczących nieprawidłowości wewnętrznych. Zatrzymano również byłego reprezentanta Polski Tomasza K. oraz b. Komendanta Głównego Policji Zbigniewa M.W lutym 2025 r., po dymisji Kwiatkowskiej-Gurdak – z którą współpracy krytycznie odnosiła się komisja śledcza ds. Pegasusa – nowym szefem CBA został Tomasz Strzelczyk.Czytaj także: TK zdecydował w sprawie noweli ustawy o KRS. W tle „neosędziowie”Polityczne oceny: od prewencji do „krycia władzy”Premier Donald Tusk mówił w 2024 r., że w ostatnich latach CBA „powołane do walki z korupcją, tak naprawdę kryło władzę i raczej zajmowało się opozycją”, a służba stała się „drwiną z misji, do której powołano ją w 2006 r.”.Były minister Marek Biernacki zauważa natomiast, że CBA miało istotną rolę prewencyjną, ale zaszkodziło mu upolitycznienie oraz sam status służby specjalnej. Jego zdaniem nowa jednostka w policji może funkcjonować tak skutecznie, jak kiedyś Centralne Biuro Śledcze.Co stanie się z budżetem i funkcjonariuszami?Na 2026 r. budżet CBA wynosi 334,7 mln zł. Po likwidacji środki mają trafić przede wszystkim do policji (73 proc.), ABW (15,5 proc.) i KAS (11,5 proc.). Spośród około 1 300 funkcjonariuszy CBA. aż 950 ma przejść do CBZK wraz ze wszystkimi pracownikami cywilnymi (200 osób). Policja uzupełni kadry nowej formacji o kolejne 300 osób. Po 150 etatów trafi do ABW i KAS. Pozostali funkcjonariusze mogą skorzystać z uprawnień emerytalnych.Koalicyjna obietnica wchodzi w życieLikwidacja CBA znalazła się w umowie koalicyjnej obecnego rządu. Dzisiejsza debata otwiera proces, który może zakończyć funkcjonowanie jednej z najbardziej rozpoznawalnych i zarazem najbardziej dyskutowanych służb w Polsce.Czytaj także: Nowe okręty podwodne dla Marynarki Wojennej. „Jesteśmy coraz bliżej”