„Wiocha”. Pierwszy gest powitalny. Pierwsze „hello” od naszego narodowego przewoźnika utrwala najgorszy stereotyp o Polsce. Jako jedyna linia na świecie robimy to w ten sposób – zarzuca liniom LOT internauta. Chodzi o wódkę, którą przewoźnik rzekomo serwuje zaraz po wejściu na pokład klasy biznes. Rzecznik PLL LOT Krzysztof Moczulski w rozmowie z portalem TVP.Info mówi wprost: To nieprawda. „LOT ma jedną z najbardziej osobliwych 'tradycji' w światowym lotnictwie premium. Od jakiegoś czasu serwuje wódkę Baczewski chwilę po wejściu na pokład klasy biznes. Wódkę” – napisał biznesmen Jakub Roskosz na platformie X. Jego post doczekał się ponad 50 tysięcy wyświetleń w zaledwie 2 godziny od publikacji. Latanie w klasie biznes. Wpis wywołał burzęJak twierdzi, „jeśli jesteś osobą, która nie pije alkoholu, albo po prostu świadomie wybierasz trzeźwość, nie ma dla Ciebie absolutnie żadnej alternatywy. Zero koktajli 0%, zero ciekawszych opcji, nawet prostego 'signature drinku' bez alkoholu, czy np. shota witaminowego. Zaproponowano mi wodę lub sok”. Jego wpis wywołał burzę.Roskosz stwierdził też, że proponowanie wódki w taki sposób w 2025 roku na pokładzie linii lotniczych to „wiocha wizerunkowa, kulturowa i biznesowa”. I choć zaznacza, że LOT ma dobrą obsługę, dobre jedzenie i odświeżony branding, ten alkoholowy szczegół „budzi spory niesmak”. Zobacz także: Pierwsza decyzja nowego marszałka. Nie wszyscy będą zadowoleniRzecznik LOT-u: Nie podajemy wódki jako „welcome drink”Portal TVP.Info skontaktował się z rzecznikiem PLL LOT Krzysztofem Moczulskim, który przekazał, że „informacje zawarte w przywoływanym wpisie nie są zgodne z prawdą – PLL LOT nie serwują wódki w ramach welcome drinku podczas boardingu”. Alkohol w LOT? Tak – ale nie wódka i nie na powitanieMoczulski wyjaśnił, że po wejściu na pokład samolotu pasażerowie klasy biznes na rejsach długodystansowych PLL LOT otrzymują tzw. welcome drink, którym są do wyboru woda, sok lub wino musujące bądź szampan – zgodnie ze standardem obowiązującym w tej klasie podróży.„Natomiast wiśniówka, o której wspomina autor wpisu, stanowi element serwisu po posiłku głównym, w ramach tzw. digestivu. Jest on podawany w podobny sposób jak w innych liniach lotniczych, które proponują pasażerom np. likiery ziołowe, grappę czy porto” – zaznaczył. Zobacz także: Bank „doniesie” skarbówce, jak płacimy kartą? To kolejny fake news