Trzykrotna „przebitka” cenowa. Media informują o wystawieniu na sprzedaż nieruchomości zakupionej z funduszy tzw. programu Willa plus za trzykrotnie wyższą cenę. Były minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w rozmowie z portalem TVP.Info twierdzi, że taka sprzedaż byłaby nielegalna. Nieruchomość, o której mowa, to dworek w Jadwisinie. W 2022 roku lokalna organizacja turystyczna „Inte-gra” otrzymała 918 tys. złotych dotacji na zakup wybudowanego w 1927 roku dworku i 82 tys. złotych na wyposażenie tej nieruchomości. W czwartek TVN24 poinformowało, że dworek wystawiono na sprzedaż za 2,87 miliona złotych.Przemysław Czarnek: To nielegalneByły minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek powiedział w rozmowie z portalem TVP.Info , że zapoznał się z medialnymi doniesieniami w tej sprawie. Polityk podkreślił, że zgodnie z ustalonymi przez niego zasadami nieruchomości z tego programu nie mogą być sprzedane przez 15 lat i są zabezpieczone hipoteką. – Każda próba sprzedaży bez zgody ministerstwa jest nielegalna i nie może dojść do skutku – powiedział. Polityk wskazał, że będąc ministrem, zabezpieczył nieruchomości przed ich wykorzystaniem niezgodnie z przeznaczeniem. – To jest zabezpieczenie w postaci weksla in blanco – podkreślił były minister. Z informacji, które podają media, wynika, że budynki muszą być przez co najmniej 5 lat (a nie 15, jak stwierdził nasz rozmówca) wykorzystywane w celach oświatowych, ale później już będą całkowicie do dyspozycji wybranych przez ministerstwo organizacji. A to oznacza, że nie tylko mogą te nieruchomości wykorzystać komercyjnie, ale też sprzedać. Zatem sprzedaż obecnie także nie powinna być możliwa – dopiero w 2027 roku minie określony termin.Wiceprezes PiS wyraził także zdziwienie brakiem działań ministerstwa w tej sprawie. ZOBACZ TAKŻE: To on miałby zastąpić Kaczyńskiego. „Niebywałe”O co chodziło z „Willą plus”? Dotacje pochodziły z konkursu zorganizowanego przez Ministerstwo Edukacji i Nauki, które podzieliło 40 mln zł między 42 organizacje. Media oraz politycy opozycji zarzucali resortowi kierowanemu wówczas przez Przemysława Czarnka, że wśród tych organizacji były organizacje związane z Prawem i Sprawiedliwością, a ponad połowa ze wszystkich beneficjentów dostała negatywną opinię ministerialnej komisji konkursowej. Przemysław Czarnek odrzucał te oskarżenia, tłumacząc w rozmowie z Onetem, że „w tym programie środki finansowe nie trafiły do żadnych lewackich i szkodliwych organizacji, które były, niestety, i są dalej beneficjentami rozmaitych programów za czasów naszych poprzedników i teraz w wielkich miastach rządzonych przez PO”. Z kolei w rozmowie z konserwatywną telewizją minister mówił: „Konkurs był absolutnie transparentny, oparty na przepisach prawa, a beneficjentami są podmioty prowadzące działalność proedukacyjną. Czterdzieści milionów złotych skierowaliśmy do 42 podmiotów na przeróżne inwestycje kierowane do osób młodych. [...] Nie będzie żadnej seksualizacji dzieci, żadnych stowarzyszeń LGBT, które robią wodę z mózgu dzieciom i prowadzą do samobójstw wśród młodzieży. Dlatego te organizacje dziś tak trzeszczą i płaczą”. W 2023 roku NIK przeprowadziła kontrolę konkursu. W trakcie działań kontrolnych stwierdzono nieprawidłowości, które dotyczyły m.in. nieprecyzyjnych zasad i kryteriów programu oraz miały pozwalać na uznaniowość i polityczne sterowanie konkursem.Obecnie Ministerstwo Edukacji domaga się zwrotu części środków z tego programu.CZYTAJ TAKŻE: „Willa plus”. Miliony złotych już zwrócone, kolejne – w toku