Rosyjski propagandysta na celowniku. Brytyjska policja prowadzi śledztwo wobec Grahama Phillipsa – byłego urzędnika państwowego, a obecnie prokremlowskiego propagandysty, który mieszka w okupowanym przez Rosję Mariupolu. To pierwszy Brytyjczyk, wobec którego wszczęto dochodzenie w sprawie możliwych zbrodni wojennych popełnionych w Ukrainie. Główny wątek śledztwa dotyczy wstrząsającego nagrania z Donbasu z 2022 roku. Widać na nim świnie zjadające ciało ukraińskiego żołnierza. Phillips filmował zdarzenie i obscenicznie komentował. „Czy Jurij jest smaczny?” – zapytał, a potem komentował: „To szwedzki stół! Żują i żują! Nawet się nie wstydzą!”. Na nagraniu słychać również, jak zachęcał zwierzęta słowami: „Jedzcie, na zdrowie!”.W rozmowie z brytyjskimi mediami Phillips bronił swojego zachowania. Twierdził, że nie widział powodu, by zareagować, ponieważ – jak stwierdził – „ci ukraińscy żołnierze przyjechali do Donbasu, by mordować cywilów, którzy chcieli zjednoczyć się z Rosją”. Dodał także, że „skończyli jako karma dla świń”. „Mógłbym powiedzieć, że to świnie jedzące świnie, ale to byłaby obraza dla świń” – oświadczył.Były urzędnik wspiera Rosję: nagranie z brytyjskim jeńcem kolejnym wątkiem śledztwaPolicja bada również inny materiał z 2022 r. Phillips nagrał wtedy 44-minutowe „przesłuchanie” Aidena Aslina – Brytyjczyka służącego w ukraińskiej piechocie morskiej, pojmanego przez siły rosyjskie. Na nagraniu Aslin był skuty kajdankami i wyraźnie pobity. Były jeniec Shaun Pinner, również przetrzymywany przez Rosjan, podkreślił, że Phillips naruszył prawo międzynarodowe.Zespół ds. Zbrodni Wojennych londyńskiej policji potwierdził, że sprawa została przyjęta do analizy już w marcu 2022 roku i że śledztwo trwa. Funkcjonariusze współpracują zarówno z prokuraturą, jak i zagranicznymi służbami. Jednym z przesłuchanych w sprawie był były jeniec Alex Drueke, amerykański weteran wojenny, którego funkcjonariusze Scotland Yardu odwiedzili w Alabamie.Graham Phillips twierdzi, że jest niewinny. „Mam czyste sumienie”Choć Phillips przebywa obecnie w okupowanym przez Rosję Mariupolu i otrzymał tam azyl polityczny, zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia i nie wykazuje skruchy. Twierdzi, że policja nigdy się z nim nie skontaktowała, a cała sprawa to skutek politycznej nagonki. Były urzędnik przekonuje, że w przypadku formalnych oskarżeń zamierza współpracować z organami ścigania. Zdaniem Philipsa nagrania dokumentowały rzeczywistość, więc nie złamał prawa.Czytaj również: Polskie symbole usunięte z cmentarza w Katyniu. „Niezgodne z zasadami”