Wszyscy posłowie głosowali „za”. Rada Najwyższa Ukrainy przegłosowała odwołanie ministra sprawiedliwości Hermana Hałuszczenki, wszyscy deputowani byli „za”. Wkrótce podobnie zdecydowano w sprawie ministry energii Switłany Hrynczuk. Oboje wcześniej podali się do dymisji. To efekt wykrycia gigantycznej afery korupcyjnej w ukraińskim sektorze energetycznym. Aferę wykryły Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP). Według ustaleń śledczych uczestnicy procederu pobierali od kontrahentów operatora elektrowni jądrowych Enerhoatomu łapówki w wysokości od 10 do 15 proc. wartości kontraktów. Proceder miał przynieść co najmniej 100 milionów dolarów nielegalnego zysku.W związku z aferą o kryptonimie „Midas”, określaną jest mianem największej w historii Ukrainy, zatrzymano pięć osób, a siedmiu innym postawiono zarzuty. W śledztwie figuruje nazwisko Tymura Mindicza, biznesmena i współpracownika prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Mindiczowi udało się uciec za granicę kilka godzin po wybuchu skandalu. Uważany jest on za organizatora korupcyjnego procederu.Prokuratorzy SAP podali, że Mindicz nawiązał kontakty z ówczesnym ministrem energetyki (do 17 lipca), a późniejszym ministrem sprawiedliwości – Hałuszczenką. Za jego pośrednictwem Mindicz miał sprawować kontrolę nad przepływami finansowymi w sektorze gazowym i energetycznym Ukrainy. Hałuszczenko miał korzystać z usług Mindicza w celu prania pieniędzy za pośrednictwem pełnomocnika doradcy ministra energetyki Ihora Myroniuka. Zełenski reaguje na skandal korupcyjnyHrynczuk miała pozostawać w bliskich relacjach osobistych z Hałuszczenką. Ich odwołania domagał się prezydent Zełenski.Wśród aresztowanych jest między innymi były wicepremier Ołeksij Czernyszow. O jego zatrzymaniu zdecydował Sąd Antykorupcyjny. Byłego wicepremiera wyprowadzono z sali rozpraw. Zastosowano wobec niego areszt 60 dni z możliwością wpłaty kaucji w wysokości 51 milionów hrywien. Według śledczych, urzędnikowi oraz jego zaufanej osobie wręczono ponad 1 milion dolarów i prawie 100 tysięcy euro w gotówce.Premierka Ukrainy Julia Swyrydenko zapowiedziała przeprowadzenie audytu we wszystkich firmach państwowych i sprawdzenie ich działań przy zamówieniach.Zdaniem Steve'a Moore'a, założyciela Ukrainian Freedom Project, w związku z aferą ukraińskie elity dostarczyły Rosji „potężnej amunicji w wojnie informacyjnej”. Bartosz Cichocki, były ambasador RP w Ukrainie, ocenia, że skandal może zagrozić dostawom broni na front.Czytaj także: Wielka afera w ukraińskiej energetyce. Poleciała głowa ministra