Strata w wysokości około 500 tys. zł. Sprawa fikcyjnego zatrudnienia Dariusza Mateckiego w Lasach Państwowych trafiła na wokandę. We wtorek byli dyrektorzy Lasów Państwowych składali zeznania w Sądzie Rejonowym Szczecin-Centrum. Prokuratura zarzuca przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków, co miało doprowadzić do strat w wysokości około 500 tys. zł. Do materiałów ze śledztwa jako pierwszy dotarł portal TVP.Info. W sierpniu informowaliśmy, że Dariusz Matecki został fikcyjnie zatrudniony w Lasach Państwowych i brał udział głównie w wydarzeniach organizowanych w 41. okręgu wyborczym, z którego w 2023 roku dostał się do Sejmu. Tak wynika z ustaleń Prokuratury Krajowej.We wtorek w Szczecinie rozpoczął się proces trzech byłych dyrektorów Lasów Państwowych Józefa K. (były Dyrektor Generalny LP), Andrzeja Szelążka (były szef RDLP w Szczecinie; zgodził się na podanie nazwiska) i Michała C. (kierował Centrum Informacyjnym LP), którym prokuratura zarzuca między innymi przekroczenie uprawnień funkcjonariuszy publicznych przez fikcyjne zatrudnienia Dariusza Mateckigo, obecnego posła PiS, wtedy radnego miejskiego i działacza Solidarnej Polski (zgodził się na podanie danych) w Centrum Informacyjnym Lasów Państwowych (od 2021 do 2023 roku) oraz RDLP w Szczecinie (od stycznia do października 2023 roku).Oskarżeni nie przyznali się do stawianych im zarzutów. W sądzie stawili się Szelążek i Józef K. oraz ich obrońcy. Michał C. nie przyjechał, przesyłając zaświadczenie lekarskie. Ma złożyć wyjaśnienia podczas rozprawy zaplanowanej na 2 grudnia. Wtedy też zeznania ma składać Matecki.Dyrektor DRLP odmówił odpowiedziJako pierwszy wyjaśnienia przed sądem składał Andrzej Szelążek, dyrektor RDLP za rządów PiS. Odmówił odpowiedzi na pytania zadawane przez prokuratora. Sędzia Rafał Pawliczak przez kilkadziesiąt minut odczytywał treść zeznań złożonych w śledztwie, prosił też o doprecyzowanie między innymi kwestii, kto wydał polecenie zatrudnienia Mateckiego w RDLP.Dyrektor Generalny Józef K. powiedział, żeby zatrudnić Mateckiego w wydziale mediów i promocji. Kierownik wydziału kadr RDLP powiedział, że to niemożliwe, ponieważ Matecki nie ma 4 lat stażu pracy – wyjaśniał były dyrektor RDLP w Szczecinie.Szelążek zmienił złożone przed prokuratorem zeznanie, że Józef K., podczas jednej z narad dyrektorów regionalnych LP, groził mu zwolnieniem z pracy, jeśli nie zatrudni Mateckiego. Szelążek zaznaczył, że podczas rozmów z K. w 2021 roku nie wiedział jeszcze, że chodzi o zatrudnienie LP w Szczecinie właśnie tego polityka.Matecki został zatrudniony w RDLP w styczniu 2023 roku. Miał już wtedy wymagany staż pracy na stanowisko kierownicze. Utworzono dla niego stanowisko kierownika zespołu ds. współpracy z otoczeniem regionalnym.„13 stycznia zawarł z ustaloną osobą pozorną, fikcyjną umowę o pracę na czas nieokreślony” – przeczytał przed sądem zarzut stawiany dyrektorowi RDLP prokurator Dariusz Ślepokura.Wynagrodzenie MateckiegoSzelążek wyjaśnił, że utworzenie zespołu, czyli zmiana w regulaminie organizacyjnym RDLP wymaga zgody centrali. Wydał ją Józef K. Szelążek podkreślił, że kiedy naczelnik wydziału kadr pytał, ile ma zarabiać kierownik zespołu, on stwierdził, że „jak najmniej” – miał otrzymywać 5300 na rękę – wyjaśnił. Z akt śledztwa wynika, że wynagrodzenie Mateckiego wynosiło 9900 zł brutto miesięcznie. Plus 450 zł dodatku funkcyjnego.Szelążek przyznał, że nie kontrolował konkretnych efektów pracy Mateckiego, między innymi w mediach społecznościowych LP. Miał to robić między innymi naczelnik wydziału kadr. Szelążek wyjaśnił, że spotykał się z Mateckim średnio dwa razy w miesiącu. Przyjmował od niego „raporty ustne”. Wydawał też polecenia, by na przykład Matecki uczestniczył w spotkaniach z samorządowcami między innymi w Mieszkowicach i Chojnie. Wysłał Mateckiego między innymi na konkurs piosenki patriotycznej w Trzcińsku-Zdroju. Szelążek podkreślił, że jego zespół miał wspierać wydział mediów i promocji. I, w ocenie Szelążka, robił to.W rozmowie z PAP, na sądowym korytarzu, Szelążek powiedział, że po tym, gdy został zatrzymany przez CBA w lutym bieżącego roku, „media zrobiły z niego złodzieja”. „To jest podziękowanie za 43 lata nienagannej pracy w Lasach Państwowych” – powiedział. „Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Szczecinie była oceniana najlepiej w Polsce” – dodał.Józef K., występując przed sądem, podkreślił, że nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Stwierdził, że zarzut fikcyjnego zatrudnienia Mateckiego to „abberacja, potwarz”. Wyjaśnił, że jako dyrektorowi generalnemu LP podlega 26 tys. pracowników. Powtarzał, że nie był przełożonym Mateckiego.Józef K: Poprosiłem o znalezienie Mateckiemu pracy„Nie miałem wiedzy, co robi Matecki dla szczecińskiej dyrekcji LP. Nie wiedziałem, co konkretnie robił w Centrum Informacyjnym Lasów Państwowych (CILP). Wiedziałem, że zajmuje się mediami. Poprosiłem o znalezienie mu pracy w Szczecinie” – zeznał.Józef K. potwierdził, że był członkiem Solidarnej Polski. Mówił, że partia liczyła około 5 tys. osób. Przekonywał, że wspólne zdjęcia z Mateckim o niczym nie świadczą. Stwierdził, że przypomina sobie jedną rozmowę z Szelążkiem na temat zatrudnienia Mateckiego.Sąd odczytał fragmenty maila wysyłanego K. przez jedną z dyrektorek w centrali LP, w sprawie zatrudnienia Mateckiego, co potwierdzało, że sprawą pracy polityka zajmowano się kilka razy. K. stwierdził, że nie przypomina sobie szczegółów. „Pan Matecki nie jest moim przyjacielem. Nie miałem żadnych prywatnych kontaktów. Machinalnie podpisałem jego przeniesienie do Szczecina” – przekonywał.Szelążek powiedział przed sądem, że Matecki chciał przenieść się do RDLP, bo mieszka w Szczecinie i oczekiwał wtedy narodzin dziecka. Podkreślał, że sam nie jest politykiem, choć potwierdził, że w wyborach parlamentarnych 2023 roku kandydował z listy PiS.Akt oskarżenia wobec byłych dyrektorów LP dotyczy wątku dołączonego do śledztwa prowadzonego w sprawie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Szczecinie zostało w grudniu 2024 roku przejęte przez Prokuraturę Krajową.Przekroczenie uprawnieńJak informowała PK, wątek ten obejmował przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych oraz wyłudzenie środków z Lasów Państwowych, w związku z pozornym zatrudnieniem posła w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie oraz w Centrum Informacyjnym Lasów Państwowych.Michał C., były dyrektor Centrum Informacyjnego Lasów Państwowych, został oskarżony o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków w związku z zawarciem w czerwcu i we wrześniu 2020 roku z posłem fikcyjnych umów o pracę na czas nieokreślony w CILP, bez uzasadnionej merytorycznie i faktycznie potrzeby, mając świadomość, że w rzeczywistości praca ta nie będzie wykonywana, co służyło jedynie uzyskaniu przez pozornie zatrudnioną osobę nieuprawnionej korzyści majątkowej w łącznej wysokości 320 722 zł brutto. Stanowiło to działanie na szkodę interesu publicznego.Józefa K. (67 lat), byłego Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych, prokurator oskarżył o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków poprzez zażądanie od Dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie nienależnej korzyści majątkowej i osobistej w postaci fikcyjnego zatrudnienia posła w RDLP w Szczecinie. 13 stycznia 2023 roku zawarto z nim pozorną i fikcyjną umowę o pracę na czas nieokreślony, która nie miała być i faktycznie nie była wykonywana w żadnej formie, co służyło jedynie uzyskaniu nieuprawnionej korzyści majątkowej przez pozornie zatrudnioną osobę w łącznej wysokości 163 138 zł brutto i stanowiło działanie na szkodę interesu publicznego.Byłego dyrektora RDLP w Szczecinie oskarżono o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków.CBA w akcjiByli dyrektorzy LP zostali zatrzymani przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego w lutym 2025 roku. Po przesłuchaniach i postawieniu zarzutów zostali zwolnieni. Zastosowano zabezpieczenia majątkowe na rachunkach bankowych. We wtorek szczeciński sąd uchylił środek zabezpieczający w postali dozoru policji wobec Szelążka i Józefa K. Zarzucane im czyny zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności.Dariusz Matecki jest jednym z podejrzanych w śledztwie dotyczącym sprzeniewierzenia mienia z Funduszu Sprawiedliwości. Prokurator postawił mu sześć zarzutów, w tym cztery dotyczące Funduszu Sprawiedliwości. Matecki zaprzeczał zarzutom. Zapewniał, że pracował codziennie i był w stałym kontakcie z rzecznikiem prasowym LP, a także przedstawicielami ministerstwa środowiska. Twierdzi, że niewinny i padł ofiarą upolitycznionej prokuratury i politycznej zemsty.Czytaj także: Premier o działaczach PiS skazanych za wyłudzenie. „Wygląda jak system”