To był ostatni mecz eliminacji. Karol Świderski już cieszył się z gola dla Polski w meczu z Maltą. Do akcji wkroczył jednak VAR. Sędzia odwinął akcję i odgwizdał rzut karny za faul Jakuba Kiwiora na Irvinie Cardonie. "Jedenastkę" wykorzystał Teddy Teuma i z 3:1 w kilka chwil zrobiło się… 2:2. Mecz z Maltą nie miał już większego znaczenia dla kolejności w naszej grupie. Oczywiście, przy sensacyjnej porażce Holandii i dwucyfrowemu wynikowi w meczu Biało-Czerwonych, mogliśmy jeszcze zająć pierwsze miejsce w grupie. Ten scenariusz był jednak na tyle nieprawdopodobny, że nikt nawet nie brał go pod uwagę. Malta – Polska na zakończenie eliminacjiPoniedziałkowe spotkanie miało sprawić, że w dobrych humorach przystąpi do baraży. Wynik też był nie bez znaczenia, bo wciąż rywalizowaliśmy o miejsce w pierwszym koszyku, które gwarantowało teoretycznie słabszych rywali w ostatniej fazie kwalifikacji na mundial.Humory w kadrze Jana Urbana dopisywały. Polacy w dobrym stylu po raz kolejny postawili się Holendrom i na PGE Narodowym zremisowali 1:1. Przed meczem z Maltą za Biało-Czerwonymi przemawiała także statystyka. Do tej pory wygraliśmy z Maltą wszystkie gry, nie tracąc nawet gola. W porównaniu z piątkowym spotkaniem z Oranje selekcjoner zdecydował się na kilka zmian w składzie. W bramce stanął Bartłomiej Drągowski, luzując Kamila Grabarę. Do podstawowej jedenastki wrócili pauzujący za kartki Przemysław Wiśniewski i Bartosz Slisz. Swoją szansę dostał Paweł Wszołek, zastępując narzekającego na ból w kolanie Matty’ego Casha. Biało-Czerwoni zaczęli z przytupem – od mocnego strzału z dystansu Slisza. Później lekką przewagę osiągnęli gospodarze, ale nie stworzyli zagrożenia pod bramką Drągowskiego. W pamięci za to zapadł bezsensowny faul Wiśniewskiego i żółta kartka już w piątej minucie meczu. Kwadrans później upomniany został także Nicola Zalewski. A to już większy problem, bo będzie on pauzował w pierwszym meczu barażowym. 88. gol Roberta Lewandowskiego w reprezentacji PolskiNa boisku niewiele się działo. Odnotować można tylko strzał Zalewskiego z 22. minuty, który nieznacznie minął bramkę. Choć Polacy nie stwarzali zagrożenia, to i tak objęli prowadzenie. W 32. minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez Piotra Zielińskiego celną główką popisał się Robert Lewandowski. To był już 88. gol kapitana reprezentacji w narodowych barwach. Niespodziewanie, nie nacieszyliśmy się długo z prowadzenia. Po prawdziwej sekwencji błędów w naszej defensywie sam przed Drągowskim znalazł się Joseph Mbong. Jego strzał odbił jeszcze nasz bramkarz, ale dobitkę zamienił na gola Irvin Cardona. – W jednej akcji popełniliśmy więcej błędów niż w całym meczu z Holandią – ocenił komentujący mecz Grzegorz Mielcarski. Do końca pierwszej połowy niewiele już się działo. – Jesteśmy bezbarwni jak woda w kranie – narzekał Jacek Laskowski. Więcej życia w polskie poczynania miała dać zmiana – za Zalewskiego na boisku pojawił się Świderski. Tak też się stało. W 50. minucie Świderski obsłużył podaniem Lewandowskiego. Napastnik FC Barcelony miał dobrą okazję do zdobycia bramki, ale przestrzelił. Kilkadziesiąt sekund później nieznacznie pomylił się Jakub Kamiński. Dobry okres gry Polacy udokumentowali golem. W 59. minucie obrońcy zdołali zablokować groźny strzał Lewandowskiego, piłka wpadła jednak pod nogi Pawła Wszołka, który wślizgiem wbił ją do siatki. Dla piłkarza Legii był to pierwszy gol w kadrze od niemal dekady. Z 1:3 do 2:2. Kuriozalna sytuacja w drugiej połowieChwilę później miała miejsce sytuacja, którą rzadko oglądamy na piłkarskich boiskach. Zaczęło się od radości Polaków, bo po asyście Michała Skórasia wynik podwyższył Karol Świderski. Sędzia zwlekał jednak ze wznowieniem gry. Zanim Polacy przeprowadzili kontratak Jakub Kiwior powalił w polu karnym jednego z zawodników gospodarzy. Sędzia Igor Pajac podbiegł do monitora i podyktował jedenastkę. Karnego na gola zamienił pewnym strzałem Teddy Teuma.Zamiast prowadzenia 3:1 mieliśmy remis 2:2. Oszołomieni takim przebiegiem meczu Polacy stracili rezon. Groźnie pod bramką Drągowskiego było pod po strzale Matthew Guillaumiera. W 80. minucie kolejny błąd popełnił Kiwior, tracąc piłkę w polu karnym. Strzelał Magri Overend i świetnie obronił Drągowski, chroniąc Polaków przed kompromitacją. Szczęście Biało-Czerwonym dopisało w 85. minucie, gdy na strzał z dystansu zdecydował się Zieliński. Piłka odbiła się od jednego z rywali i wypadła obok kompletnie zaskoczonego Henry’ego Bonello.Sędzia doliczył do regulaminowego czasu gry aż 10 minut. Gospodarze próbowali doprowadzić do remisu, ale ani razu nie zagrozili bramce Drągowskiego.