Strzelali do cywili ze snajperek. Benjamina Karić, była burmistrz Sarajewa i obecna burmistrz jednej z dzielnic stolicy Bośni i Hercegowiny, wyraziła gotowość złożenia zeznań przed włoską prokuraturą w sprawie „turystów-snajperów”, którzy za opłatą strzelali do mieszkańców oblężonego miasta w czasie wojny lat 90 XX wieku. – W sierpniu tego roku skontaktował się ze mną włoski dziennikarz Ezio Gavazzeni, który prowadził badania i zajmował się sprawą tzw. sarajewskiego safari. Poprosił mnie o złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa do prokuratury w Mediolanie. Wszystko załatwiłam za pośrednictwem włoskiej ambasady w Sarajewie – powiedziała telewizji N1 Karić.„Osoby zostały zidentyfikowane”Stwierdziła, że zidentyfikowano już kilka osób, które strzelały do mieszkańców Sarajewa z serbskich pozycji. – To już nie są niezidentyfikowane osoby, które zabiły mieszkańców Sarajewa, ale osoby, które zostały zidentyfikowane. Są żyjący świadkowie, ale z pewnością istnieją dodatkowe informacje, które prokuratura w Mediolanie uzyskała – zauważyła Karić.– Jako była burmistrzyni Sarajewa jestem gotowa zeznawać przed prokuraturą w Mediolanie. Są inni świadkowie, którzy zeznawali już w innych sprawach przed Trybunałem Haskim, a ich zeznania mogą zostać wykorzystane w tej sprawie – stwierdziła.W czasie swojego urzędowania jako burmistrzyni bośniackiej stolicy Karić – po obejrzeniu filmu dokumentalnego „Sarajevo Safari” – złożyła w 2022 roku zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury Bośni i Hercegowiny, ale od tego czasu sprawa nie poczyniła żadnych znaczących postępów.Zobacz także: Potężny baron narkotykowy schwytany w Europie. Odpowiada za 400 zgonówNa czym polegało „sarajewskie safari”?Prokuratura w Mediolanie prowadzi obecnie śledztwo w związku z doniesieniami o tym, że w latach 90. XX wieku, podczas wojny w Bośni i Hercegowinie, organizowano podróże do oblężonego Sarajewa, by ich uczestnicy mogli strzelać do cywilów. Prokuratorzy zostali zawiadomieni o sprawie przez dziennikarza Gavazzeniego, który dowiedział się o niej od byłego funkcjonariusza bośniackiego wywiadu.Świadkowie i włoscy śledczy poinformowali o istnieniu cennika – cudzoziemcy płacili więcej za strzelanie do dzieci i mężczyzn uzbrojonych i w mundurach. Snajperzy-amatorzy płacili równowartość dzisiejszych od 80 tys. do 100 tys. euro za udział w tej „aktywności”.Zobacz też: Katastrofa w kopalni kobaltu. Osuwisko zabiło 32 osoby