Skakali ze spadochronem. W obwodzie królewieckim, tuż przy granicy z Polską i Litwą, jednostka sił specjalnych Floty Bałtyckiej przeprowadziła manewry desantowe. Po skoku ze spadochronem rosyjscy żołnierze mieli ćwiczyć „umiejętności schwytania jeńców i zakłócania łączności wroga”. Niezależny serwis The Moscow Times przytacza komunikat biura prasowego Floty Bałtyckiej – to najstarsza z pięciu rosyjskich flot, z siedzibą w Królewcu. Rosyjscy „specjalsi” skakali nad Królewcem „W zrzucie spadochronowym uczestniczyły grupy do 20 osób, z wysokości 800 metrów, w pełnym rynsztunku bojowym, w tym z bronią i dodatkowym wyposażeniem. Podczas ćwiczeń aktywnie wykorzystywano noktowizory i drony” – twierdzi rosyjska armia. Zobacz także: Nie będzie Ławrow kłamał prosto w oczy. Dziennik postawił się Kremlowi W manewrach wykorzystano helikopter Mi-8 – tego typu maszyny są powszechnie używane przez siły rosyjskie do transportu personelu i ładunków oraz wspierania operacji naziemnych. Armia Putina ćwiczy „branie jeńców” Niedawno, we wrześniu tego roku, podobny helikopter naruszył przestrzeń powietrzną Estonii. Nie posiadał planu lotu, miał wyłączony transponder i nie odpowiadał na wezwania kontroli lotów. W lipcu Mi-8 rozbił się w Kraju Chabarowskim, a w maju taka sama maszyna uległa katastrofie w obwodzie orłowskim podczas wykonywania lotu dla armii. W ramach ćwiczeń na ziemi „przygotowywano patrole rozpoznawcze, umiejętności schwytania jeńców i zakłócania łączności wroga”. Kreml wzmacnia armię na granicach z państwami bałtyckimi Ćwiczenia w pobliżu Polski i Litwy to nie przypadek. Kreml zaostrza swoją politykę w tym regionie. Kilka tygodni temu przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin zadeklarował potrzebę „ochrony ludności rosyjskojęzycznej” w państwach bałtyckich. Rosja rozbudowuje też infrastrukturę wojskową wzdłuż granic z Finlandią i państwami bałtyckimi. Zobacz także: Łukaszenka bis w Kijowie. Były szef MI6 o planach Putina