Polska – Włochy 2:1. Piłkarska reprezentacja Polski do lat 21 pod wodzą Jerzego Brzęczka pokonała Włochy 2:1 (0:0) w rozegranym w Szczecinie meczu eliminacji młodzieżowych mistrzostw Europy. Polacy mają na koncie komplet 15 punktów i prowadzą w tabeli grupy E. Na stadionie w Szczecinie stanęły naprzeciwko siebie dwie drużyny, której do tej pory odniosły komplet zwycięstw w eliminacjach młodzieżowych mistrzostw Europy 2027. W poprzedniej kolejce zarówno Polacy, jak i Włosi, nie dali szans rywalom, wygrywając kolejno ze Szwecją (6:0) oraz Armenią (5:1).Komplet widzówBiało-czerwoni pod wodzą Jerzego Brzęczka pokazali się w dotychczasowych spotkaniach z wyśmienitej strony. W czterech starciach strzelili 15 goli oraz nie stracili ani jednego, dzięki czemu podchodzili do piątkowego spotkania jako lider grupowych zmagań. Imponujące wyniki przyciągnęły na szczeciński obiekt komplet publiczności.W pierwszych minutach trudno było wskazać, która z drużyn radzi sobie lepiej. Żadna z ekip nie potrafiła utrzymać dłuższego posiadania, a groźne akcje ofensywne pojawiały się obu stronach. Polacy, którzy szybko operowali piłką i względnie łatwo przedostawali się w tej fazie meczu na połowę rywali, mogli objąć prowadzenie już w 5. minucie. Strzał Oskara Pietuszewskiego został jednak zablokowany przez włoskich defensorów.Zobacz też: Gigantyczna afera w Turcji. Zawieszono ponad setkę piłkarzyZ biegiem czasu drużyna z Półwyspu Apenińskiego zyskiwała coraz większą przewagę. Pod natężoną presją biało-czerwoni zaczęli gubić się przy wyprowadzaniu piłki oraz notować proste straty pod własną szesnastką. W 13. minucie Azzurri wypracowali sobie najlepszą okazję do wykorzystania rosnącej dominacji. Bliski pokonania Marcela Łubika był całkowicie niepilnowany w polu karnym Luigi Cherubini, lecz jego próba zakończyła się na słupki bramki strzeżonej przez zawodnika Górnika Zabrze.Po okresie słabszej gry Polacy otrząsnęli się w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. W 33. minucie Davide Bartesaghi był zmuszony do nieprzepisowego zatrzymania wychodzącego na pozycję strzelecką Marcela Reguły, a cztery minuty później Filippo Mane musiał wybijać z linii bramkowej piłkę po uderzeniu kapitana polskiej reprezentacji – Tomasza Pieńki. Mimo dobrych okazji, zespoły schodziły na przerwę przy remisie 0:0. Na starcie drugiej połowy inicjatywę boiskową ponownie zyskali Włosi, którzy w 57. minucie wysłali Polakom pierwszy sygnał ostrzegawczy. Drużyna prowadzona przez Silvio Baldiniego wyszła wówczas z atakiem prawym skrzydłem, a przed szansą wpisania się na listę strzelców z bliskiej odległości stanął Niccolo Pisilli. W tej sytuacji udaną interwencję zaliczył Łubik, który popisał się świetnym refleksem.Cztery minuty później golkiper biało-czerwonych był już bezradny przy kolejnej próbie Pisilliego. Zawodnik, występujący na co dzień w Romie, błysnął kunsztem technicznym, podbijając sobie piłkę nad broniącym Kacprem Dudą i widowiskowym uderzeniem z woleja dał prowadzenie ekipie przyjezdnej. Wraz z upływem czasu wydawało się, że Polacy nie zdołają odmienić losów meczu. W porównaniu do pierwszej połowy biało-czerwoni wyraźnie obniżyli loty, co sprawiło, że rzadko zapuszczali się pod bramkę przeciwników. Wszystko odmieniły jednak trafione zmiany w wykonaniu Jerzego Brzęczka!Najpierw w 83. minucie do wyrównania doprowadził duet zmienników. Akcję zapoczątkowaną przez Jana Faberskiego, który w międzyczasie zaimponował sztuczką techniczną, celnym strzałem zakończył Wiktor Bogacz. Upłynęły zaledwie kolejne cztery minuty, a polska drużyna już prowadziła.O zwycięstwie zadecydowało trafienie Macieja Kuziemki, który dziesięć minut wcześniej również pojawił się na boisku, zastępując Oskara Pietuszewskiego. Zawodnik Wisły Kraków najszybciej ze wszystkich dopadł do odbitej przez włoskiego bramkarza piłki i uderzeniem pod poprzeczkę dał wygraną Polakom. Czytaj również: Jan Urban o meczu z Holandią. Decyzja zapadła, ale na razie w tajemnicy