Do sprawy odniósł się senator PSL. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa to potężna instytucja, dysponująca pieniędzmi, ziemią i rozległą wiedzą. Czy okaże się złotym jajem, czy za skandale, które teraz wyszły na światło dzienne, zapłaci i PSL? Polskie ziemie nie są specjalnie żyzne. Zaledwie 8 proc. stanowią czarnoziemy, czarne ziemie i mady. W okolicach Baranowa są gleby wilgotne, pobagienne: czarne ziemie, mady i torfy, które zapewniają bezpieczeństwo żywieniowe Warszawie. Właśnie je postanowiono zabetonować. Co na to KOWR?160 ha w Zabłotni, które w ostatnich dwóch tygodniach rządów PiS zostały sprzedane firmie Dawtona w sposób tak skandaliczny, że Jarosław Kaczyński zawiesił odpowiedzialnych za tę transakcję posłów, zostanie zwrócone Skarbowi Państwa za cenę kupna. Wiceprezes Dawtony Piotr Wielgomas oświadczył ponadto, że nie będzie zgłaszał roszczeń co do nakładów, jakie poniósł. Prezydent podpisał rządową ustawę o Centralnym Porcie Komunikacyjnym, minister Krajewski wszczął kontrolę i już wysłał zawiadomienia do prokuratury, skandal ma ucichnąć.A jednak sołtys wsi Skrzelew Kamil Szymańczak, mówi, że ujawnione 160 ha skandalu to zaledwie czubek góry lodowej. Decyzja o budowie CPK łączy się z wywłaszczaniem rolników, z terenów, które wcale nie sprzyjają budowie lotniska. Kamil Szymańczak na dowód pokazuje raport przygotowany przez autorów z Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie, Wydziału Lotnictwa i Politechniki Warszawska, Wydziału Geodezji i Kartografii. W nim czytamy, że „warunki gruntowo-wodne lokalizacji w Baranowie są niekorzystne ze względu na dużą liczbę lokalnych cieków odprowadzających wody z Wysoczyzny Mszczonowskiej do Kotliny Warszawskiej i dużą powierzchnię gleb okresowo lub trwale nadmiernie wilgotnych”. Raport mówi, że zarówno wilgotność jak i niekorzystne w tym terenie warunki meteorologiczne przyniosą dodatkowe, wysokie koszty. Ziemie na tych terenach, pobagienne czarne ziemie, mady i torfy są podstawą rolnictwa, a w szczególności warzywnictw i wywłaszczenie gospodarstw oznacza znaczne zmniejszenie produkcji warzywnej.Proces wywłaszczeń wzbudza protesty, na rekompensaty gospodarze czekają miesiącami, nie mogą doprosić się też przedstawienia dwóch alternatywnych lokalizacji, gdzie mogliby przenieść swoje biznesy. Ustawa „społeczna” o CPK została przeprowadzona bez odpowiednich konsultacji, senackie biuro legislacyjne zarekomendowało jej odrzucenie, wskazując na naruszenia konstytucji, a jednak została przyjęta i podpisana przez prezydenta.Do kogo mają się rolnicy z terenów przeznaczonych pod CPK zwrócić? Może do KOWR-u, który ustawowo powinien zajmować się jak najlepszym wykorzystywaniem potencjału rolniczej ziemi?Co może KOWR?KOWR został powołany przez PiS w 2017 roku, z połączenia Agencji Nieruchomości Rolnych i Agencji Rynku Rolnego. Uprawnień i zadań ma jednak więcej niż one obie razem.Zgodnie z ustawą KOWR ma wspierać rolników, inicjować prace urządzeniowo-rolne, popierać organizowanie gospodarstw rolnych na gruntach państwowych. KOWR może korzystać z krajowego systemu ewidencji producentów, gospodarstw rolnych i przyznawania płatności, ma wgląd w bazy danych rejestrujących zwierzęta. To potężna instytucja, która wie o wsi wszystko. W rękach ludzi, dla których najważniejsze jest umacnianie władzy i krojenie tortu tak, by najlepsze kawałki dostali krewni i znajomi – bezcenna. O tym, jak była wykorzystywana za czasów PiS, właśnie się dowiadujemy.Uprawnienia do obrotu nieruchomościami Skarbu Państwa, dają przestrzeń do nadużyć, czego przykładem jest sprzedaż działki przeznaczonej pod CPK. KOWR decyduje też, kto działki kupi i za ile, ma prawo pierwokupu, z którego zrezygnował w przypadku działek, których właścicielem stał się syn Daniela Obajtka.Czytaj też: „Miliardy marnotrawstwa” i sprzedana działka. Minister punktuje nie tylko KOWRTeraz KOWR-em kieruje poseł PSL Henryk Smolarz, choć łączenie funkcji dyrektora generalnego z poselską jest wbrew konstytucji, jak twierdzą eksperci. Skandaliczna sprzedaż działki ujrzała światło dzienne nie dzięki niemu, ale dzięki śledztwu dziennikarskiemu. Wydaje się jednak, że Henryk Smolarz ostanie się na stanowisku, bo – jak przekonują politycy PSL – sprawa jest jasna: PiS działkę sprzedał, a dyrektor Henryk Smolarz ją odzyskał.Rolnik w potrzebieCzy PSL-owi opłaca się trzymać tak potężną instytucję, która z pewnością skrojona jest tylko pod polityków o najmocniejszych charakterach i nienaruszalnej moralności? Czy też byłoby słuszniej przywrócić ARR i ANR, ograniczyć jej uprawnienia?Senator Ryszard Bober obawia się podzielenia KOWR-u, ponieważ to spowoduje konieczność utworzenia nie tylko centralnej, ale i wojewódzkiej struktury co wiązałoby się z utworzeniem kolejnych nowych stanowisk. Obecna struktura KOWR-u zapewnia realizację postawionych zadań. Zarówno z zagospodarowaniem ziemi jak również promocją szeroko pojętej polskiej żywności. Tymczasem przed rolnictwem stoi szereg wyzwań.A to przecież nie koniec problemów w rolnictwie. – Coraz mniej rolników jest zainteresowanych produkcją zwierzęcą. Produkcja drobiu rozwija się bardzo dobrze, Polska jest jednym z najważniejszych eksporterów drobiu, w miarę stabilna jest produkcja mięsa wołowego. Ale trzoda chlewna ma trendy spadkowe. Jesteśmy uzależnieni od importu prosiąt z rynku duńskiego, holenderskiego, niemieckiego, ale tam również zaznacza się tendencje spadkowe produkcji prosiąt. Produkcja prosiąt w Polsce musi być odbudowana, bo rynek w niedługim okresie może być w zapaści. Pogarsza się również produkcja mleka. Podpisanie umowy z Mercosur może te problemy pogłębić. Problemem staje się również nadmierna koncentracja produkcji zwierzęcej w gospodarstwie, co w przypadku pojawienia się ognisk epidemii powoduje znaczące straty. Nie tylko ASF, ptasia grypa i pomór rzekomy drobiu, ale pojawiła się również choroba niebieskiego języka u bydła. Z tytułu odszkodowań wystąpienia chorób wypłacono już w bieżącym roku ponad 1,8 mld złotych. Dlatego bardzo ważna jest bioasekuracja i przestrzeganie norm sanitarnych – tłumaczy obszernie Ryszard Bober.Kolejny problem to urodzaj. Senator PSL tłumaczy, że bieżący rok po bardzo suchej i chłodnej wiośnie, rokował słabe urodzaje. Tymczasem przyszedł bardzo korzystny dla rolnictwa czerwiec, przyroda nadrobiła opóźnienia i zbiory są bardzo dobre. Rolnicy, przewidując słabe zbiory, wstrzymali sprzedaż zbóż w pierwszej połowie bieżącego roku, choć cena była powyżej 900 zł za tonę w porcie (Polska wyeksportowała około 70 proc. średniorocznych dostaw). Spowodowało to nadwyżkę rzędu 2-3 milionów ton ze starych zbiorów i przy udanych zbiorach mamy rekordową nadwyżkę zbóż w tym roku. Poprzez słaby eksport utraciliśmy tradycyjne rynki zbytu, a ich odbudowa nie będzie łatwa.– Polska jest znacznym producentem żywności. Musimy wyeksportować około 40 proc. produktów żywnościowych. W ubiegłym roku wyeksportowaliśmy za około 57 miliardów euro, a import artykułów rolnych to 37 miliardów. W tym roku za 8 miesięcy jest wzrost około 7 proc. eksportu. Sytuacja na światowych rynkach jest bardzo trudna i spadające ceny artykułów rolnych nie są optymistyczne – mówi senator.Populizm nie pomoże– W okresie ostatnich lat z tytułu tarcz osłonnych wynikających z epidemii COVID-19 oraz trudnej sytuacji w związku z wojną na Ukrainie, rolnicy otrzymali znaczące wsparcie zarówno do przechowywanego jak i sprzedanego zboża i rzepaku, nawozów, paliwa. Rozregulowało to strukturę dochodów gospodarstw rolnych i w sposób znaczący poprawiło ich dochody – tłumaczy Ryszard Bober.Zarządzanie stanem wyjątkowym było specjalnością PiS. Uzależnianie rolników od dopłat, co miało też zamieniać ich w lojalnych wyborców, widać było gołym okiem. Teraz PSL, który chce odzyskać wiejski elektorat, ma niełatwe zadanie: ma nie dawać prezentów i jednak jakoś dać się lubić. Trudno się dziwić, że poparcie dla PSL wydaje się ani drgać. Już bardziej na jego korzyść mogą działać skandale takie jak ten ze sprzedażą działki pod CPK, pod warunkiem że PSL pokaże, że sam działa transparentnie.Czytaj też: Wyniki kontroli w KOWR. Złożono dwa zawiadomienia do prokuraturyPiS rósł na niechęci i utracie zaufania do liberałów. I odwrotnie, po ośmiu latach to utrata zaufania do PiS-u pozwoliła demokratom przejąć władzę. Zaufanie łatwo zniszczyć, odbudować trudniej. A jeśli go brakuje, zostają populistyczne hasła, które jednak nie wytrzymują na ogół zderzenia z rzeczywistością.Hurraoptymistyczna atmosfera wokół Centralnego Portu Komunikacyjnego jest tego dobrym przykładem.Oto CPK wyznaczono na środku Polski, bo jak centralnie to na środku, chociaż właśnie te tereny obfitują w gleby wyjątkowo żyzne, drugiej klasy, pobagienne czarne ziemie. Żyznych gleb mamy w Polsce zaledwie 8 proc., zmagamy się z postępującą suszą hydrologiczną, obawiamy się też konkurencji ze strony urodzajnej Ukrainy. I co? I te właśnie żyzne tereny, zapewniające bezpieczeństwo żywieniowe Warszawie – betonujemy pod lotnisko. Piasków, bielic i innych mamy 80 procent, ale tam nie stawiamy wielkiego, międzynarodowego, przeładunkowego cargo lotniska. Wiadomo, że zapłacimy za to lotnisko więcej, niż gdyby stawiane było na piaskach, bo trzeba będzie lać beton, by stabilizować podmokły grunt.To do kogo mogą się zwrócić wysiedlani z czarnych ziem rolnicy, którzy od lat walczą o swoje gospodarstwa? Z kim mogą porozmawiać o decyzjach politycznych, jeśli nie z tymi politykami, którzy powinni ich reprezentować?Sołtys Skrzelew Kamil Szymańczak w następnych wyborach zapewne po prostu nie weźmie udziału. Poparcie dla PiS wśród mieszkańców terenów przeznaczonych pod CPK spadło w wyborach w 2023 roku o 16 pkt. proc. W całej Polsce tylko o 8 pkt. Zdążyli się jednak rozczarować do wyborów prezydenckich.PSL obsadził się na stanowiskach w rolnictwie, w Lasach Państwowych, w Wodach Polskich – tych instytucjach, które zarządzane przez PiS i Solidarną Polskę, podporządkowane zostały celom partyjnym. Pamiętamy zatrutą Odrę i grabione lasy. PSL musi teraz pokazać, że gospodaruje tymi dobrami lepiej, że jest transparentny. Musi być świętszy od papieża i nie bać się reprezentować interesów rolników, w tym zabierać głosu w sprawie takiej jak np. CPK. Inaczej w opinii publicznej nadużycia PiS przykleją się do PSL-u, zleją się w jedno. Do wyborów jeszcze dwa lata. Czas odstawić populizm i budować zaufanie.