Kreml jak może szuka przychodów. Rosja sprzedaje baryłkę ropy Urals już o 19,40 dolara taniej niż wynosi cena ropy Brent, która jest globalnym punktem odniesienia. To najwyższa przecena od ubiegłego roku. Dowodzi też skuteczności zachodnich sankcji nakładanych na rosyjski przemysł petrochemiczny w związku z agresją na Ukrainę. Jeszcze na początku listopada dyskont wynosił około 13-14 dolarów za baryłkę (występuje on stale, gdyż rosyjska ropa jest gorszej jakości – przyp. red.). Rosyjski dziennik „Kommiersant” poinformował, że gwałtowny wzrost nastąpił po nałożeniu kolejnych sankcji przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa na rosyjskich gigantów energetycznych Łukoil i Rosnieft.Wcześniej największą przecenę Urals do Brent odnotowano w drugim kwartale 2022 roku i wynosił 31,90 dolara, w pierwszym kwartale 2023 roku wynosił on zaś 30 dolarów za baryłkę. Wówczas jednak ceny ropy były niższe niż obecnie (w środę było to 64,63 dolara za baryłkę ropy Brent).Kreml odcinany od zyskówOstatni raz rosyjską ropę handlowano z dyskontem przekraczającym 15 dolarów za baryłkę na początku 2025 roku, po tym jak Stany Zjednoczone nałożyły pakiet sankcji na Gazprom Nieft, Surgutnieftiegaz oraz 180 statków należących do rosyjskiej „floty cieni”. Wówczas stabilizacja trwała około trzech tygodni, zanim dyskont zaczął się zmniejszać.Obecnie proces może potrwać dłużej. Wygląda na to, że najwięksi nabywcy rosyjskiej ropy naftowej – Indie i Chiny – stopniowo ograniczają import rosyjskiego surowca w obliczu najnowszych sankcji.Czytaj także: Bułgaria na krawędzi. „Zapasy benzyny na miesiąc”Agencja Bloomberga podała, powołując się na źródła, że pięć dużych indyjskich rafinerii nie złożyło zamówień na rosyjską ropę na grudzień.22 października prezydent Trump ogłosił sankcje na Rosnieft, Łukoil oraz ich spółki zależne. Decyzja zapadła po tym, jak Moskwa ponownie odrzuciła żądania Waszyngtonu dotyczące zakończenia wojny w Ukrainie.