Netanjahu ma problem, prezydent USA pomaga. Amerykański prezydent znów zaskakuje. Tym razem napisał list do swojego odpowiednika w Izraelu Jicchaka Herzoga z prośbą o ułaskawienie premiera tego kraju Benjamina Netanjahu. W oficjalnej korespondencji nazywa go „Bibim”. To dość zaskakująca figura, gdy prezydent jednego demokratycznego kraju pisze oficjalne pismo do swojego odpowiednika z prośbą o ułaskawienie... premiera, z którym łączą go koleżeńskie stosunki. Treść korespondencji, opublikowana przez kancelarię Herzoga, zdaje się potwierdzać wielką sympatię. „Choć całkowicie szanuję niezależność izraelskiego systemu sprawiedliwości i jego wymogi, uważam, że ta »sprawa« przeciwko Bibiemu, który walczył u mego boku przez długi czas, w tym przeciwko bardzo twardemu przeciwnikowi Izraela, Iranowi, jest politycznym, nieuzasadnionym oskarżeniem” – głosi stanowisko Trumpa.Proces trwa, ale Trump chce ułaskawienia jużPrezydent USA ma na myśli proces Benjamina Netanjahu, w którym w 2019 r. obecnemu premierowi przedstawiono zarzuty oszustwa i nadużycia zaufania, a także oszustwa, nadużycia zaufania i przyjmowanie łapówek. Netanjahu przedstawiono także dwa kolejne zarzuty, ale zostały one oddalone.Czytaj także: Wielka afera w ukraińskiej energetyce. Poleciała głowa ministraKancelaria Herzoga, publikując treść listu Trumpa, zaznaczyła, że każdy, kto ubiega się o ułaskawienie prezydenta, musi złożyć formalny wniosek zgodnie z procedurami.To nie pierwszy raz, gdy Trump upomina się o ułaskawienie swojego bliskiego sojusznika. W październiku mówił o tym w izraelskim parlamencie. Netanjahu określił swoje prawne perypetie jako lewicowe polowanie na czarownice, mające na celu obalenie wyłonionego w wyborach prawicowego przywódcy.