Państwa na skraju wojny. USA zaatakują Wenezuelę? Dyktatura Nicolasa Maduro od tygodni przygotowuje się na amerykańską inwazję, nie wykluczając scenariusza wojny partyzanckiej. Nie ustają napięcia pomiędzy USA a Wenezuelą. Oba państwa od tygodni są na skraju wojny. Wszystko za sprawą konfliktu szefa amerykańskiej administracji Donalda Trumpa i prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro.Spór rozpoczął się od razu po ponownym objęciu władzy przez Trumpa, kiedy nowa administracja wypowiedziała tzw. wojnę z narkotykami. Według Trumpa, głównym sprawcą przemytu narkotyków do USA jest Maduro, który – jak przekonuje prezydent USA – ma czerpać rekordowe zyski ze sprzedaży narkotyków, współpracując z kolumbijskimi kartelami.W jednym z ostatnich wywiadów dla stacji CBS News, Trump zasugerował, że „dni Maduro jako prezydenta są policzone”. USA wyznaczyły także nagrodę 50 milionów dolarów za głowę dyktatora i autoryzowały działania agencji CIA na terenie Wenezueli.Zobacz również: Wojenne okręty płyną w kierunku Wenezueli. Trump ogłosił walkę z kartelamiAtaki w „narko-terrorystów”Za ostrą retoryką USA idą także konkretne działania. Pete Hegseth, sekretarz wojny cyklicznie raportuje w mediach społecznościowych o atakach na „narko-teroryrystów” płynących z nielegalnymi substancjami do USA. Polityk załącza także nagrania, na których widać wybuchające łodzie z ludźmi na pokładzie. Dotychczas amerykańskie siły zbrojne zabiły 76 osób w 19 nalotach, które zniszczyły 20 łodzi.Jak jednak zauważa stacja CNN, „amerykańskie władze nie przedstawiły jednak dowodów na obecność narkotyków na zaatakowanych łodziach ani na ich powiązania z kartelami narkotykowymi”.Ataki połączone są także ze zwiększoną obecnością wojskową na Morzu Karaibskim. Kierowane są tam okręty wojenne i siły zdolne do desantu lądowego. Oficjalnie siły wojskowe są tam wysłane, by szlak przemytu narkotyków był jeszcze szczelniejszy, ale w rezultacie Trumpa nakłada zdwojoną presję na Maduro, który cały czas musi być przygotowany na ewentualny atak.Zobacz także: Demonstracja siły USA. Bombowce B-1B poleciały w stronę WenezueliWojna partyzancka? „Przedłużony opór”To, że wenezuelski reżim przygotowuje się do obrony widać od tygodni: zmobilizowano tysiące żołnierzy, a na wybrzeżu rozmieszczono sprzęt przeciwlotniczy.Według źródeł agencji Reutera, Wenezuela przygotowuje się także na scenariusz wojny partyzanckiej, z uwagi na miażdżącą przewagę militarną USA. Źródła podają, że wenezuelskie wojsko rozmieszcza broń – jeszcze z czasów radzieckich – w strategicznych miejscach i przygotowuje oficerów do prowadzenia działań partyzanckich.„Takie podejście jest milczącym przyznaniem się do braków kadrowych i sprzętowych tego południowoamerykańskiego kraju” – ocenia Reuters. Według źródeł agencji, wenezuelska armia jest „słabiej wyszkolona, ma niskie wynagrodzenia i gorsze wyposażenie”.Maduro nazywa ten scenariusz „przedłużonym oporem”. Prawdopodobnie działania polegałby głównie na sabotażu i wzniecaniu rozruchów w większych miastach, by destabilizować politykę nowych władz.Zobacz także: Dyktator Wenezueli błaga USA: Żadnej szalonej wojny, proszę!Jaki jest potencjał militarny Wenezueli?Według oficjalnych danych, armia wenezuelska liczy150 tysięcy żołnierzy. Jak podaje New York Times, uzbrojenie Wenezueli „na papierze” nie jest takie złe, ponieważ przez lata była ona zaopatrywana przez Rosję i Chiny. Jedną z podstawowych maszyn są rosyjskie myśliwce Suchoj.„Teoretycznie Wenezuela dysponuje jedną z najsilniejszych flot samolotów bojowych w Ameryce Łacińskiej, wyposażoną w pociski powietrze-powietrze dalekiego zasięgu. Jednak nadal istnieją wątpliwości co do tego, ile samolotów jest sprawnych” – podaje „NYT”.„Według przybliżonych szacunków, Wenezuela posiada łącznie ponad 30 sprawnych samolotów bojowych, ponad 40 okrętów wojennych i aż 200 czołgów” – dodano.Zobacz również: Rakiety Oriesznik dla Wenezueli? Kreml chce zbroić sojusznika do starcia z USA