Rozliczanie próby puczu. Południowokoreańska prokuratura oskarżyła byłego prezydenta Jun Suk Jeola o sprzyjanie wrogowi, zarzucając mu działanie na szkodę interesów wojskowych państwa. Według śledczych Jun polecił wysłanie dronów do Korei Północnej, aby sprowokować reżim Kim Dzong Una i stworzyć warunki do ogłoszenia stanu wojennego. Śledztwo w tej sprawie ma ustalić, czy były prezydent Jun Suk Jeol celowo prowokował Pjongjang, by następnie wykorzystać reakcję Północy jako pretekst do eskalacji konfliktu. Zespół pod przewodnictwem specjalnego prokuratora Cho Eun-suk oskarżył byłą głowę państwa o nadużycie władzy w związku z rozkazem, który rzekomo miał sprowokować odwet północnego sąsiada i posłużyć jako pretekst do wprowadzenia stanu wojennego w grudniu ubiegłego roku.Przedstawicielka prokuratury Park Dzi Jang przekazała, że Jun i jego współpracownicy „sprzymierzyli się, by stworzyć sytuację sprzyjającą wprowadzeniu stanu wojennego, zwiększając ryzyko zbrojnej konfrontacji między Koreą Południową i Północną oraz szkodząc interesom wojskowym państwa”.Prowokowanie Korei PółnocnejJak poinformowała prokuratura, dowody na to pochodzą między innymi z notatek byłego szefa kontrwywiadu, który miał sugerować „stworzenie niestabilnej sytuacji lub wykorzystanie nadarzającej się okazji” do dokonania prowokacji. Z zapisków wynika, że na cel prowokacji wojsko miało wybrać eksponowane miejsce, takie jak Pjongjang, co „sprawiłoby, że Północ straci twarz” i zmusiłoby władze Korei Północnej do reakcji.Zespół specjalnych prokuratorów poinformował, że w związku ze sprawą oskarżył również byłego ministra obrony Kim Yong-hyuna i Yeo In-hyunga – byłego szefa Dowództwa Kontrwywiadu Obronnego – o pomaganie wrogowi i nadużywanie władzy.Szef Dowództwa Operacji Dronowych Kim Yong-dae, został natomiast oskarżony o utrudnianie wykonywania obowiązków służbowych i nakłanianie do sporządzania fałszywych dokumentów urzędowych.Podżeganie do agresjiW przypadku Juna zespół specjalnego prokuratora miał rozważać postawienie zarzutów o podżeganie do agresji zagranicznej, ale to wymagałoby dowodów na spiskowanie z wrogim państwem. Zamiast tego wybrano zarzut „przynoszenia korzyści wrogowi jako całości”. Uznano, że wysłanie dronów w październiku 2024 roku doprowadziło do wycieku tajemnic wojskowych do Korei Północnej, gdy pojazdy rozbiły się w pobliżu Pjongjangu.W październiku 2024 roku reżim w Pjongjangu ogłosił, że ma dowody na to, iż Południe wysłało drony nad miasto, by zrzucać tam propagandowe broszury. Władze w Seulu nie potwierdziły tych informacji.Zarzuty po zamachu stanuDążenie do sprowokowania Korei Północnej to kolejne oskarżenie wobec byłego prezydenta. Został on już wcześniej aresztowany pod zarzutami dotyczącymi zamachu stanu w związku ze stanem wojennym, który ogłosił w grudniu 2024 roku; jego wprowadzenie uzasadniał zagrożeniem ze strony Korei Północnej. Od lipca Jun przebywa w więzieniu, gdzie oczekuje na proces.Jego żona i była pierwsza dama Kim Keon Hee jest natomiast objęta zarzutami dotyczącymi domniemanej manipulacji cenami akcji i przyjęcia przez nią drogiej torby, co potraktowano jako korupcję.Zespół specjalnego prokuratora badał różne zarzuty dotyczące nieudanej próby Juna wprowadzenia stanu wojennego. Odrębnie oskarżono go o przewodzenie w ramach kampanii dotyczącej zorganizowania puczu. Wcześniej oskarżono go o utrudnianie zatrzymania przez śledczych w styczniu oraz naruszenie praw członków rządu w trakcie ogłaszania dekretu.W czerwcu bieżącego jego miejsce zajął demokratyczny polityk Li Dze Mjung, który promuje politykę łagodzenia napięć z Pjongjangiem. Jednocześnie komunistyczna Północ niezmiennie stawia na konfrontację i prowokacje. Do tego reżim Kima pracuje nad rozmaitymi rodzajami broni masowej zagłady, w tym ma przymierzać się do siódmego testu nuklearnego.Czytaj także: Trump z tajną wizytą w Seulu? Wykorzystano jego tekturową figurkę