Rozdaje w USA czekoladki z wizerunkiem Putina. Prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi grunt zaczyna palić się pod nogami. Relacje z Waszyngtonem ochłodziły się, kraj podupada gospodarczo, a na froncie brak postępów. Sytuację mają ratować najbardziej zaufani ludzie dyktatora – przede wszystkim Kirył Dmitrijew, doradca gospodarczy, który wciąż ma świetne relacje z Amerykanami. Sytuacja stała się krytyczna, kiedy minister spraw zagranicznych Sergiej Ławrow dość chłodno potraktował amerykańskiego sekretarza stanu Marco Rubio, co skutkowało odwołaniem spotkania Władimira Putina i Donalda Trumpa w październiku w Budapeszcie. Za tym poszły konkretne sankcje (na Rosnieft i Łukoil), które pogorszyły i tak już dramatyczną sytuację gospodarczą Rosji. Ławrow poszedł „w odstawkę” – popadł w niełaskę u rosyjskiego dyktatora. Kilka dni później – jak poinformował dziennik „Kommiersant” – szef MSZ „zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami był nieobecny” na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. „The Moscow Times” doniósł też, że Putin odsunął go od przewodniczenia rosyjskiej delegacji na szczyt G-20 (odbędzie się w Johannesburgu w RPA w dniach 22–23 listopada).Cała nadzieja jest teraz pokładana w Dmitrijewie – finansiście objętym sankcjami, który od lat świetnie radzi sobie na światowych salonach. Wysłannik Kremla nawiązuje kontakty z republikanami, rozdając m.in. czekoladki w opakowaniach z wizerunkiem Putina. Media nazywają go „trollem”, który ma osłabić wsparcie dla Ukrainy.Kirył Dmitrijew to zaufany „żołnierz” dyktatoraKariera Kiryła Dmitrijewa w elitach politycznych Kremla nierozerwalnie wiąże się z rządami Władimira Putina. Należy on do kręgu najbardziej zaufanych ludzi prezydenta. Od 2011 roku jest szefem Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich. W lutym został mianowany specjalnym wysłannikiem Putina ds. międzynarodowej współpracy gospodarczej i inwestycyjnej. Dużym atutem Dmitriewa są dobre kontakty za oceanem. Już na początku pierwszej kadencji prezydenckiej Trumpa – w 2016 roku – miał on duży wpływ na budowanie pozytywnych relacji z amerykańską administracją. Podobne „zażyłe” kontakty Rosjanin rozwinął z Arabią Saudyjską – efektem tego było m.in. porozumienie w sprawie cen ropy naftowej w ramach rozszerzonego forum producentów OPEC+.Zobacz także: Europa odcięła gaz i Rosja zmiękła. Prosi USA o ratunekDyplomata, który wywołał popłoch w Secret ServiceNieprzypadkowo też rozmowy w sprawie pokoju w Ukrainie, już podczas drugiej kadencji Trumpa, odbywały się właśnie w tym arabskim kraju. Dmitrijew spotykał się z następcą tronu Arabii Saudyjskiej, czyli księciem Mohammedem bin Salmanem dziesiątki razy, podobnie jak ze specjalnym wysłannikiem USA Stevem Witkoffem.Z Amerykaninem rosyjski dyplomata kilka razy rozmawiał na Kremlu, ale do historii przeszło ich spotkanie w kwietniu w Waszyngtonie. Witkoff postanowił zaprosić Dmitrijewa do swego prywatnego mieszkania, czym wywołał spore zamieszanie w amerykańskich służbach specjalnych.Zobacz także: Trump rozmawiał z dyktatorem. Co ugrał Putin?Pomysł był złamaniem wszelkich reguł dyplomatycznych, poza tym stanowił duże zagrożenie dla... bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Powszechną wiedzą jest, że dyplomaci pokroju Dmitrijewa przechodzą w Rosji szkolenie wywiadowcze i agenci Secret Service obawiali się, że dom bliskiego przyjaciela Trumpa może zostać poddany inwigilacji. Ostatecznie obaj panowie spotkali się na terenie Białego Domu. Po wybuchu wojny w Ukrainie Kirył Dmitrijew (podobnie jak wielu innych rosyjskich notabli) został objęty sankcjami Departamentu Skarbu Stanów Zjednoczonych, ale „zawieszono” je na czas kwietniowej wizyty w USA (jak się potem okazało, nie ostatni raz).Kim jest Kirył Dmitrijew?49-letni Dmitrijew urodził się w Kijowie, ale jego wczesna edukacja odbywała się w USA i ma wiele znaków zapytania. Rosjanin trafił do Kalifornii na zasadzie „wymiany naukowej” (jako 14-latek). Skończył tam szkołę średnią. Studiował na kalifornijskim Uniwersytecie Stanforda, następnie uzyskał tytuł MBA z wyróżnieniem na Uniwersytecie Harvarda.Dmitrijew mówi płynnie po angielsku. Po studiach na Uniwersytecie Stanforda pracował w Goldman Sachs w Nowym Jorku, a także w McKinsey & Company. Po powrocie do Rosji, w Moskwie pełnił funkcję prezesa Delta Private Equity Partners, firmy zarządzającej inwestycjami, założonej przez US Russia Investment Fund.Jednocześnie Dmitrijew rozwijał coraz mocniejsze kontakty w kręgach politycznych, głównie powiązanych z Władimirem Putinem. W listopadzie 2012 roku został mianowany wiceprzewodniczącym Rady Inwestycyjnej przy Przewodniczącym Dumy Państwowej. W 2014 roku Dmitrijew był przedstawicielem Rosji w Radzie Biznesu BRICS. Od 2021 roku 49-latek zasiadał w zarządach spółek Rostelecom, MDMG, Gazprombank, a także Kolei Rosyjskich, Transnieftu, Rosseti, Fundacji Skolkovo oraz w radzie nadzorczej spółki ALROSA.– Globalne firmy ustawiają się w kolejce, aby powrócić do Rosji, co jest sygnałem odnowionego zaufania i nowych możliwości na jednym z największych rynków świata – powiedział przy okazji jednej z rund negocjacji w sprawie pokoju w Ukrainie Dmitrijew.Zobacz także: Krawat szefa Pentagonu, czyli burza o kolory flag USA i RosjiPrzedstawiciel kremlowskich elit idealnie wpisuje się też w politykę Rosji opartą ma silnej propagandzie i zwalczaniu Unii Europejskiej. Ostatnio dał temu wyraz, kiedy chwalił zestawienie zdjęć: na jednym z nich, ramię w ramię siedzą Trump i prorosyjski premier Węgier Viktor Orban, a na drugim – europejscy liderzy za stołem w roli petentów w Białym Domu. Ma to, zdaniem Rosjanina, dobitnie świadczyć, jaki jest stosunek prezydenta USA do „przyjaciół” Kremla oraz nieprzychylnych Moskwie przywódców Europy.Dmitrijew – polityk o wielu zdolnościachJednym z ważniejszych momentów w najnowszej historii Rosji, który ugruntował mocną pozycję Dmitrijewa w kremlowskich kręgach był okres pandemii. Rosyjski Fundusz Inwestycji Bezpośrednich, którym kieruje polityk, zorganizował produkcję szczepionki Sputnik V przeciwko COVID-19 i pomógł w jej promocji na rynkach zagranicznych.Innym ważnym „atutem” jest to, żona Dmitrijewa, Natalia, jest zastępczynią Jekateriny Tichonowej, młodszej córki Putina, w fundacji współpracującej z Uniwersytetem Moskiewskim, gdzie obie studiowały. Córki Putina zostały objęte sankcjami Stanów Zjednoczonych w 2022 roku.W 2011 roku Dmitrijew został uznany przez magazyn „Private Equity International” za jednego ze 100 najbardziej wpływowych profesjonalistów z branży private equity dekady.Ma też w swej kolekcji pokaźną liczbę medali „za zasługi”. Został m.in. odznaczony Orderem Aleksandra Newskiego (12 czerwca 2017 r.), Orderem Honoru (16 kwietnia 2020 r.) oraz Prezydenckim Certyfikatem Honorowym (25 maja 2015 r.) przez Federację Rosyjską. Poza tym Dmitrjiew jest Kawalerem Orderu Narodowego Legii Honorowej (19 listopada 2018 r.) za wielki wkład w zacieśnianie współpracy między Rosją a Francją i został odznaczony Orderem Zasługi II klasy im. Króla Abdulaziza (5 października 2019 r.) za wkład w zacieśnianie współpracy między Federacją Rosyjską a Arabią Saudyjską. Jest także Komandorem Orderu Gwiazdy Włoch (14 maja 2020 r.) i posiadaczem Orderu Przyjaźni Kazachstanu (20 grudnia 2020 r.) za szczególne zasługi w rozwijaniu przyjaznych stosunków i współpracy między tymi krajami a Rosją.Teraz Dmitrijew ma szansę zapracować na kolejne ordery, ale wyzwanie jest o wiele większe od poprzednich, bo z Rosją już mało kto chce na arenie międzynarodowej rozmawiać.Zobacz także: Adwokat rosyjskiego diabła. Steve Witkoff gasi pożar wojny benzyną