Sąd aresztował podpalacza w szpitalu. Po kłótni z żoną, 45-letni mieszkaniec Chorzowa podpalił mieszkanie w jednej z kamienic. Z budynku ewakuowano siedem osób, w tym troje dzieci. Jedynym pokrzywdzonym w pożarze, był sprawca, który w szpitalu usłyszał zarzuty i decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące. We wtorek 4 listopada wieczorem, w jednej z kamienic w Chorzowie doszło do pożaru. Ogień objął część budynku, jednak dzięki sprawnej akcji służb ratunkowych nie doszło do tragedii i bezpiecznie ewakuowano siedmioro mieszkańców, w tym troje dzieci. Wstępne ustalenia śledczych wskazują, że ogień został podłożony celowo przez 45-letniego mężczyznę, który trafił do szpitala z poparzeniami. Był pijany. W piątek 7 listopada, w szpitalu odbyło się posiedzenie sądu w tej sprawie. Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania pożaru oraz znęcania się nad żoną. Sąd przychylił się do wniosku śledczych i zastosował wobec 45-latka tymczasowy areszt na trzy miesiące. Teraz grozi mu do 10 lat więzienia. Chorzowski przestępca z bogatą kartotekąJak wynika z ustaleń chorzowskiej policji, 45-latek był w przeszłości notowany za znęcanie się nad żoną. Miał nawet zakaz zbliżania się do niej, ale po pewnym czasie zgłosił się na terapię i pogodził z małżonką, co skutkowało uchyleniem sankcji. Jakiś czas temu w mieszkaniu obojga był dzielnicowy i nie stwierdził żadnych uchybień. Policja będzie teraz wyjaśniać co się stało, że mężczyzna znów znęcał się nad żoną i podpalił mieszkanie. Czytaj także: Śledztwo w sprawie znęcania się nad Kononowiczem. Ustalenia prokuratury