Był przygotowany na dłuższe ukrywanie się. Naczelnik jednej z kijowskich komend policji zniknął z pracy, niedługo po tym jak jego podwładni zabezpieczyli równowartość 13 mln hrywien (ok. 1,1 mln zł) w różnych walutach, w jednej ze spraw. Wraz z nim zniknęła gotówka, która miała trafić do banku. Policjanta odnaleziono w lesie w obwodzie rówieńskim, gdzie urządził sobie kryjówkę. Funkcjonariusze Państwowego Biura Śledczego (DBR) wspólnie z Departamentem Bezpieczeństwa Wewnętrznego Narodowej Policji Ukrainy dopadli wysokiego rangą funkcjonariusza stołecznej policji, który ukradł gotówkę w różnych walutach, zabezpieczoną przez jego podwładnych w jednym ze śledztw. To była mała fortuna – równowartość 13 mln hrywien (ok. 1,1 mln zł). Miała trafić do jednego z banków. W poniedziałek 3 listopada oficer nie pojawił się w pracy. Wtedy to odkryto, że wraz z nim zniknęła cała gotówka, którą wbrew regulaminowi trzymał w swoim gabinecie. Rozpoczęły się poszukiwania. Z lasu do aresztu. Przestępcy grozi 12 lat więzieniaTrzy dni później, w czwartek 6 listopada, funkcjonariusze DBR i policji odnaleźli mężczyznę. „Ukrywał się w lesie w obwodzie rówieńskim, gdzie zrobił tymczasowe schronienie. W tym celu zakupił minibusa, namiot, stację ładowania, znaczną ilość jedzenia i różnorodny sprzęt do dłuższego pobytu w lesie” – poinformowało DBR. Podczas przeszukania samochodu i kryjówki oficera odnaleziono ponad 12,6 mln hrywien w obcej walucie. Przedstawiono mu zarzut „przywłaszczenia cudzego mienia w szczególnie dużej liczbie w wyniku nadużycia stanowiska służbowego”. Grozi za to do 12 lat więzienia. Czytaj także: Obiecywali lasery do niszczenia dronów w Ukrainie. Wyłudzili miliony