Autorzy nie uwzględnili kluczowych czynników. Koreańczycy z Południa dowiedli, że szczepionki na COVID-19 przyczyniły się do drastycznego wzrostu wykrywanych nowotworów? Tak przekonuje polityk Konfederacji Paweł Usiądek. To jednak manipulacja – sami autorzy badania przyznają, że nie wzięli pod uwagę wielu czynników sprzyjających rozwojowi raka i nie mają dowodów na bezpośredni związek zachorowań akurat ze szczepieniami. Dyskusję w mediach społecznościowych ponownie rozgrzał temat łączący szczepienie przeciw COVID-19 z rozwojem nowotworów. Głównym wątkiem w medycznej dezinformacji jest tzw. turbo rak – czyli szybko pojawiające się schorzenie, rzekomo tuż po zaszczepieniu. Jednakże nie ma badań naukowych, które potwierdzałyby faktyczne istnienie tej przypadłości. Wciąż jednak pojawiają się głosy, które przekonują, że szczepionki przyczyniają się do rozwoju nowotworów.Polityk połączył szczepionki z zachorowaniem na raka. Skąd wziął dane?Takie informacje opublikował w serwisie X lider Ruchu Narodowego Paweł Usiądek. „Badanie przeprowadzone w Korei Południowej z udziałem ponad 8,4 mln osób wykazało niepokojący wzrost zachorowań na różne rodzaje nowotworów po szczepieniach przeciwko COVID-19” – napisał polityk.Usiądek wyliczał – powołując się na koreańskie badania – że „w ciągu roku od przyjęcia szczepionki wzrosło ryzyko wystąpienia raka: tarczycy o 35%, żołądka o 33,5%, jelita grubego o 28%, płuc o 53%, piersi o 20%, prostaty aż o 69%”.W dalszej części polityk poruszył kwestie dotyczące działań partii, z którą jest związany – Konfederacja od początku sprzeciwiała się szczepieniom. „Polityka strachu i przymusu, realizowana w imię 'nauki', okazała się polityką ryzyka dla zdrowia milionów ludzi” – stwierdził. Wpis zyskał sporą popularność – w ciągu doby został wyświetlony ponad 40 tysięcy razy. Niektórzy komentujący twierdzą, że zaszczepienie się było błędem. Inni jednak zaczęli wypytywać działacza Konfederacji o źródło opublikowanych danych. Część internautów podawała w wątpliwość przedstawione wyniki.CZYTAJ TAKŻE: Rewolucja w biomedycynie tuż za rogiem. Pomoże AIKoreańska praca z wadami? Ostrożność zalecają... sami autorzyPraca koreańskich badaczy ukazała się pod koniec września 2025 roku. Artykuł opublikowany w czasopiśmie „Biomarker Research” zawierał krótki raport z wyników badań. Zgodnie z zawartymi tam informacjami takie publikacje – podobnie jak inne artykuły naukowe – są poddawane recenzji. Co naprawdę wynika z koreańskiego badania? „Brak związków przyczynowo-skutkowych”W przeprowadzonym badaniu wzięło udział ponad 8,4 miliona osób. Co istotne, jest to badanie obserwacyjne, polega więc na analizie już dostępnych danych. W tym przypadku bazowano na mieszkańcach Seulu w Korei Południowej. W badaniu zauważono jedynie związek między szczepieniami na Covid-19 a zachorowaniami na raka. Nie badano natomiast tego, co jest skutkiem, a co przyczyną.Nawet koreańscy badacze, o których mowa, twierdzili coś przeciwnego, niż teraz głoszą zwolennicy teorii spiskowych: że odkryli związek między szczepionkami a różnymi nowotworami, ale nie mieli dowodów na to, że szczepionki powodują wyższe ryzyko zachorowania na raka, ponieważ „nie wykazali związków przyczynowo-skutkowych”.Sami autorzy badania przyznają, że nie uwzględnili czynników powszechnie uznawanych za rakotwórcze. W tym tak kluczowych jak to, czy badani: mieli przypadki raka w rodzinie, spożywają alkohol albo palą papierosy.Już w październiku artykuł opierający się na fałszywie skonstruowanej tezie z południowokoreańskiego badania opublikował serwis Daily Mail. Można w nim było przeczytać – podobnie jak w omawianym wpisie polityka Konfederacji – „Koreańscy naukowcy twierdzą, że znaleźli dowody na to, że szczepionki przeciwko COVID-19 zwiększają ryzyko wystąpienia sześciu rodzajów raka”. Skończyło się na korekcie publikacji brytyjskiego serwisu.Już wcześniej organizacja Cancer Research UK w komentarzu dla „The Guardian” wskazywała zresztą: „Nie ma jednoznacznych dowodów na związek między szczepionką przeciwko COVID-19 a ryzykiem zachorowania na raka. Szczepionka jest bezpiecznym i skutecznym sposobem ochrony przed infekcją i zapobiegania poważnym objawom”. Także przytaczane koreańskie badania nie dowodzą niczego innego.Rak nie rozwija się w rok. Co mogło wpłynąć na wyniki badania?Opublikowane dane pochodziły z koreańskiej bazy zdrowotnej za okres od początku 2021 roku do końca 2023.O problematyce opublikowanego badania wypowiedziała się prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska. We wpisie zamieszonym na platformie Facebook odniosła się do większości nowotworów, które rozwijają się latami. Nowotwory, o których piszą autorzy, mogą rozwijać się bezobjawowo przez wiele lat. W przypadku raka płuca czy jelita grubego okres ten może trwać nawet kilkanaście lat – znacznie dłużej niż prowadzone badanie. Trudno więc zakładać, że nowotwór mógłby rozwinąć się bezpośrednio po szczepieniu, zwłaszcza że nie wykazano dotąd żadnego mechanizmu mogącego to wyjaśnić.Na ten sam problem zwrócili uwagę autorzy badania, wykazując ograniczenia w opublikowanej pracy: „większość guzów litych rozwija się przez ponad rok, nasz roczny okres obserwacji jest stosunkowo krótki, aby ocenić częstość występowania nowotworów; nie można wykluczyć możliwości odwrotnej przyczynowości lub błędu obserwacji”. Do końca 2023 roku co najmniej jedną dawkę szczepionki na COVID-19 przyjęło ponad 60 proc. populacji świata. W tym przypadku zauważalny wzrost opisany w badaniu powinien również zostać uwzględniony w statystykach innych państw. Tymczasem dostępne dane pochodzące choćby ze Stanów Zjednoczonych nie wykazują, iż zwiększyła się liczba zachorowań na nowotwory.Jak podkreśla prof. Szuster-Ciesielska, autorzy omawianej pracy nie uwzględnili innych czynników, które mogły wpłynąć na większą liczbę wykrytych nowotworów wśród osób zaszczepionych. Badania pokazują, że osoby szczepiące się częściej korzystają z opieki medycznej i badań diagnostycznych, co naturalnie zwiększa wykrywalność chorób w tej grupie. Sami autorzy badania zwracają uwagę na jego ograniczenia i zalecają ostrożną interpretację wyników. Przed formułowaniem wniosków warto dokładnie przeanalizować dane, zweryfikować źródła i ocenić wiarygodność samego badania.CZYTAJ TEŻ: Rewolucja w polskiej onkologii? AI pomaga w radioterapii