Apeluje o ukaranie winnych. Wicepremier i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował w czwartek, że złożył zeznania w Prokuraturze Krajowej jako osoba poszkodowana w śledztwie dotyczącym wykorzystania oprogramowania Pegasus. Polityk wyraził nadzieję, że osoby odpowiedzialne za stosowanie tej cyberbroni przeciwko przeciwnikom politycznym poniosą odpowiedzialność przed wymiarem sprawiedliwości. Śledztwo dotyczące Pegasusa prowadzi specjalny zespół śledczy nr 3 w Prokuraturze Krajowej, który sprawdza użycie tego oprogramowania w Polsce. Postępowanie dotyczy przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w tej sprawie, badane są m.in. kwestie legalności, zasadności, celowości i proporcjonalności podejmowanych przy pomocy Pegasusa czynności operacyjno-rozpoznawczych.Śledztwo dotyczy też podejmowania bezprawnych działań „zmierzających do nieuzasadnionego wykorzystania programu Pegasus wobec określonych osób z powodów innych niż zapobieganie, wykrycie, ustalenie sprawców”.Wicepremier Sikorski o aferze Pegasusa„Złożyłem w Prokuraturze Krajowej zeznania jako poszkodowany w sprawie użycia Pegasusa. Zwyrole podniecali się czytaniem moich prywatnych rozmów” – napisał Sikorski w czwartek na platformie X.Szef resortu dyplomacji wyraził też nadzieję, że winnych używania cyberbroni wobec konkurentów politycznych dosięgnie prawo i sprawiedliwość. Pod koniec października premier Donald Tusk potwierdził, że jego żona i córka zostały przesłuchane w śledztwie w sprawie nielegalnej inwigilacji systemem Pegasus i mają status świadków. Szef rządu zapewnił, że nie zamierza ingerować w działania prokuratury i nie ma dostępu do materiałów postępowania.Według ogłoszonych na przełomie 2021/2022 roku informacji przez działającą przy Uniwersytecie w Toronto grupę Citizen Lab, Pegasusem byli inwigilowani m.in. mec. Roman Giertych (obecnie także poseł KO), prokurator Ewa Wrzosek i ówczesny senator KO Krzysztof Brejza (obecnie europoseł), a także lider AgroUnii Michał Kołodziejczak. W obiegu publicznym pojawiły się też informacje, że wśród osób inwigilowanych byli także prominentni politycy PiS.Czytaj też: Przełom w sprawie „Wielkiego Bu”. Niemcy wydali Patryka M.