Setki bolesnych użądleń. 47-letni Amerykanin i jego 15-letni syn zginęli po ataku roju tzw. „szerszeni morderców” podczas zjazdu tyrolką w Laosie – poinformowały lokalne władze. Owady miały użądlić ich setki razy. Do tragedii doszło 15 października w parku przygodowym Green Jungle Park w północnym Laosie, niedaleko granicy z Tajlandią. 47-latek z Idaho oraz jego syn zostali użądleni przez azjatyckie szerszenie olbrzymie w trakcie zjazdu z instruktorem.– Wszystko działo się bardzo szybko – przekazał USA Today Phanomsay Phakan, dyrektor lokalnej kliniki Phakan Arocavet. – Nasi lekarze dysponują ograniczonymi możliwościami, a stan pacjentów był bardzo ciężki, dlatego natychmiast przetransportowano ich do szpitala prowincjonalnego – dodał.Amerykański Departament Stanu potwierdził śmierć dwóch obywateli USA w prowincji Luang Prabang, zaznaczając, że z szacunku dla prywatności rodziny nie udziela dalszych informacji.„Szerszenie mordercy”. Śmiertelne zagrożenie w AzjiAzjatyckie szerszenie olbrzymie to największe na świecie szerszenie. Osiągają nawet 5 cm długości. Owady te atakują pszczoły i inne owady, a ich jad może być śmiertelny dla ludzi. W samej Azji co roku powodują dziesiątki zgonów. W 2020 roku ich obecność po raz pierwszy potwierdzono także w amerykańskim stanie Waszyngton.Według lokalnych władz tragedia w Laosie jest jednym z najtragiczniejszych incydentów z udziałem tych owadów w ostatnich latach.Zobacz też: Zlekceważyły znak i uderzyły w auto. Kobiety z hulajnogi poszukiwane