Decyzja przed szczytem COP30 w Brazylii. Unia Europejska uzgodniła nowy cel klimatyczny na rok 2040, zakładający redukcję emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. względem poziomu z 1990 roku, choć ostateczny kształt przepisów będzie jeszcze negocjowany. Polska, która sprzeciwiła się tak ambitnemu celowi, wywalczyła jednak roczne opóźnienie wejścia w życie systemu ETS2, obejmującego transport i ogrzewanie budynków. Decyzje te mają zostać oficjalnie przedstawione podczas listopadowego szczytu klimatycznego COP30 w Brazylii. Choć ministrowie środowiska osiągnęli porozumienie, nie oznacza to końca prac. Ostateczne przepisy będą musiały zostać opracowane i zatwierdzone podczas dalszych negocjacji między Radą UE reprezentującą państwa członkowskie oraz Parlamentem Europejskim.Proces legislacyjny jeszcze się nie zakończyłNowy cel na 2040 rok ma uzupełnić obowiązujące już regulacje wynikające z unijnego prawa klimatycznego. Obecnie zakłada ono, że:• do 2030 roku emisje zostaną zmniejszone o 55 proc. względem 1990 roku,• do 2050 roku UE osiągnie neutralność klimatyczną, czyli emisje będą równoważone ich pochłanianiem. Czytaj także: Czerwoną farbą w Kolumba. Protest aktywistek klimatycznych w HiszpaniiPodział głosów i możliwość wykorzystania kredytów węglowychZa przyjęciem nowego celu opowiedziało się 21 państw UE. Przeciwko głosowały: Polska, Czechy, Słowacja i Węgry, a Belgia i Bułgaria wstrzymały się od głosu.Porozumienie dopuszcza także wykorzystanie tzw. międzynarodowych kredytów węglowych, które mogą stanowić 5 proc. całego wysiłku redukcyjnego, z możliwością zwiększenia tej puli o kolejne 5 proc.Kredyty te polegają na finansowaniu ekologicznych projektów w krajach trzecich, co pozwala zrekompensować część własnych emisji. Wcześniej dyskutowano o różnych poziomach ich udziału: Duńska prezydencja proponowała 3 proc., natomiast Polska zabiegała nawet o 10 proc.Przyjęcie limitu do 10 proc. oznacza, że rzeczywista redukcja emisji w Unii Europejskiej mogłaby wynieść 80 proc., a nie pełne 90 proc.Czytaj także: Polska podpisała deklarację w sprawie atomu. „Nasz cel to rok 2036”Nowe zobowiązania na COP30Unia Europejska zamierza przedstawić te założenia na zbliżającym się szczycie klimatycznym COP30 w Brazylii. Komisja Europejska ogłosi tam dodatkowe zobowiązanie redukcji emisji:• do 2035 roku emisje mają spaść o 66,25–72,5 proc. względem 1990 roku. Czytaj także: Nowy cel klimatyczny UE. Niektóre rządy mają wątpliwościOpóźnienie wdrożenia systemu ETS2 – reakcje polityczne w PolsceWażnym elementem negocjacji była kwestia tzw. ETS2, czyli rozszerzenia systemu handlu emisjami na budynki mieszkalne i transport. System ten wiązałby się z dodatkowymi kosztami m.in. dla użytkowników samochodów i gospodarstw domowych.Dzięki negocjacjom ETS2 ma zostać wprowadzony dopiero w 2028 roku, a nie w 2027, jak pierwotnie zakładano.Premier Donald Tusk przedstawił to jako sukces negocjacyjny: „Jak obiecaliśmy, tak zrobiliśmy. Dwa tygodnie temu mówiłem, że rozbroimy ETS2, czyli opłaty za ogrzewanie i transport, na które zgodził się Morawiecki. Dziś to się stało” – napisał na platformie X.Dodał również: „ETS2 odłożony, a Komisja Europejska musi przygotować w najbliższym czasie jego rewizję. Robimy, nie gadamy”. Czytaj także: Donald Tusk o planie klimatycznym UE: Jest nieaktualnyPolska przeciw nowemu celowi, ale wskazuje na „złagodzenie” systemuWiceminister klimatu Krzysztof Bolesta potwierdził, że Polska sprzeciwiła się ustanowieniu celu redukcji emisji o 90 proc. – Nie mogliśmy poprzeć takich ambicji – stwierdził.Dodał również, że Polska uzyskała:• ulgi dla przemysłu obronnego,• klauzulę rewizyjną, która pozwoli modyfikować przepisy, jeśli okażą się zbyt obciążające dla społeczeństwa. Czytaj także: Rewolucja w przemyśle. UE sypie miliardy na zielone technologie