Historyczne znaczenie 11 listopada. Utrata przez Polskę niepodległości po trzech rozbiorach była wypadkową czynników zewnętrznych, ale i wewnętrznych. Odzyskanie jej 123 lata później w wyniku zakończenia I wojny światowej było czymś naturalnym. O wiele trudniejszym zadaniem, przed którym stanęli Polacy, było utrzymanie niezawisłości, wobec niezwykle trudnej sytuacji politycznej, gospodarczej czy społecznej, ale też rosyjskiego imperializmu, który wówczas przyjął postać ludobójczego komunizmu. W tym przypadku możemy mówić o cudzie. I wojna światowa całkowicie zmieniła sytuację polityczną w Europie. W ramach ustaleń Traktatu Wersalskiego powstało dziewięć nowych państw: Polska, Czechosłowacja, Węgry, Austria, Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców (SHS; od 1929 roku Jugosławia) oraz na północy Litwa, Łotwa, Estonia i Finlandia, które uwolniły się spod moskiewskiego buta.Mocno zachwiała się pozycja państw centralnych. Niemcy stracili terytoria na rzecz Belgii, Francji i Danii, oddali też Litwie port w Kłajpedzie czy musieli zgodzić się na niezależny status Gdańska. Powstania Polski nie liczymy jako straty Niemiec czy innych byłych zaborców, albo jakiejś korekty granic, tylko jako pewien naturalny obrót.Berlin musiał także bezwarunkowo uznać suwerenność Belgii, Polski, Czechosłowacji i Austrii oraz zerwać wojenne sojusze. Kraj ogołocono też z kolonii, które podzielono głównie pomiędzy Wielką Brytanię, Francję i Japonię. O reparacjach nie ma co wspominać, bo Niemcy nie bardzo chcieli je płacić sto lat temu i nie chcą teraz.Austro-Węgry znikają z mapyGorzej powiodło się Austro-Węgrom, które całkowicie się rozpadły. Pewna stabilizacja polityczna w ramach państwa wieloetnicznego i wielonarodowego przegrała z historyczną wolnością narodów do stanowienia. Pod względem narodowościowej mozaiki C.K. monarchia była podobna do Rzeczpospolitej Obojga Narodów, ale spotkał ją inny koniec. Porównanie ich może być interesującym i pouczającym zajęciem.Rozpadło się także Imperium Osmańskie. Turcja utraciła Irak, Syrię, Palestynę, Arabię i Jordanię. Większość z tych terytoriów stała się mandatami Francji i Anglii. Teoretycznie były sprawowane z ramienia Ligi Narodów, w praktyce były one jeżeli nie klasycznymi zaborami, to z pewnością strefami wpływów francuskich i brytyjskich, wynikającymi z tajnego porozumienia Sykes-Picot jeszcze z 1916 roku.Znikło także Imperium Rosyjskie – nasz najokrutniejszy zaborca – choć formalnie jego upadek nastąpił jeszcze w 1917 roku, przed zakończeniem działań wojennych. Carat zmiotła rewolucja lutowa zaś rodzinę carską – rewolucja październikowa i kule komunistów.Taka ciekawostka spinająca dzieje Romanowów i łącząca ich zagładę ze współczesną Rosją. Rozebranie domu kupca Michaiła Ipatiewa w Jekaterynburgu, gdzie wymordowano rodzinę carską, nakazał pod koniec lat 70. ubiegłego wieku ojciec rosyjskiej „demokracji” Borys Jelcyn, wówczas I sekretarz Swierdłowskiego Komitetu Obwodowego KPZR.Kreml zajmuje KaukazPo rozpadzie Imperium Rosyjskiego powstały nowe państwa: oprócz Finlandii, Estonii, Łotwy i Litwy także Gruzja, Armenia i Azerbejdżan, na które jednak szybko ponownie połasił się Kreml. Pojawiały się też jeszcze efemerydy w zasadzie od razu skazane na upadek jak Krymska Republika Ludowa.Polska nie była efemerydą, czy jak pogardliwie mówiono w Niemczech po I wojnie światowej „państwem sezonowym” (Saisonstaat). Jej państwowość sięgała dziesiątego wieku, w XVII wieku Rzeczpospolita Obojga Narodów stała się największym krajem Europy. Oczywiście nie była to Polska, jaką znamy dziś, tylko wielonarodowy organizm, w którym polskość było pewnym elementem scalającym, podobną rolą pełniła dla porównania Anglia w Imperium brytyjskim. Było wiadomo, że Polska powstanie, termin był kwestią czasu.Już 8 stycznia 1918 roku, gdy walki na frontach wciąż trwały, prezydent Stanów Zjednoczonych Woodrow Wilson ogłosił 14 punktów stanowiących, jego zdaniem, fundament powojennego ładu międzynarodowego. W 13. punkcie stwierdził, że powinno powstać niepodległe Państwo Polskie z bezpiecznym dostępem do morza, obejmujące ziemie zamieszkałe przez ludność bezsprzecznie polską.Z tym ostatnim punktem był jednak problem, bo w odróżnieniu od takiej Portugalii Polska nie miała w zasadzie ziem zamieszkałych przez „bezsprzecznie” rodzimy element etniczny. Co najmniej od czasów Unii Lubelskiej z 1569 roku szeroko rozumiana Polska była państwem wielonarodowym. Na Kresach miasta w większości były zamieszkałe przez Polaków, ale już wsie były zamieszkałe przez ludność rodzimą, choćby Ukraińców, Rusinów czy Białorusinów. Trudno oczekiwać, żeby w zasadzie każde większe miasto miało być eksklawą.Jakie granice Polski?Odrodzenie Polski po I wojnie światowej w dawnych granicach sprzed rozbiorów, łącznie z lennami, nie wchodziło w rachubę. W zasadzie poza samym faktem ponownego zaistnienia państwa polskiego nie było żadnych konkretów, przede wszystkim granic – nie był znany ich przebieg ani zasięg.Polacy musieli sobie dopiero wywalczyć terytorium niepodległego państwa. Osiągnęli to w wyniku powstań w Wielkopolsce i na Śląsku, musiano również choćby stoczyć walki o Lwów. Był to dopiero początek, egzystencjalne zagrożenie dla Polski – na Wschodzie – dopiero na nowo się formowało. Do tego dochodziła kwestia dostępu do morza i statusu Gdańska.Rozgorzał też spór z Czechosłowacją o Śląsk Cieszyński. Tu sprawa była niezwykle skomplikowana, a zwycięskie mocarstwa tradycyjnie nie były w stanie przygotować sensownego rozwiązania. Warto wspomnieć tragikomiczną postawę brytyjskiego premiera Davida Lloyda George'a, który podczas negocjacji w Paryżu stwierdził, że „nigdy nie słyszał o Cieszynie”, a w ogóle to – miał dalej perorować – Polacy to „kłopotliwe dzieci”.Ogromnym wyzwaniem było także połączenie w jeden organizm państwowy terytoriów będących przez ponad 120 lat częścią co najmniej pięciu podmiotów. Trzeba doliczyć bowiem Królestwo Polskie powstałe po kongresie wiedeńskim, czyli Kongresówkę, czy Księstwo Warszawskie podległe formalnie królowi saskiemu Fryderykowi Augustowi I, a faktycznie cesarzowi Francuzów Napoleonowi Bonaparte.Powstania przeciwko NiemcomTereny po wszystkich zaborach miały swoje ogromne problemy polityczne, gospodarcze czy społeczne. Ziemie okupowane przez Niemców były silnie zgermanizowane, ale przynajmniej miasta pozostawały w dość dobrej kondycji ekonomicznej. Konieczne było natomiast sięgnięcie po broń, żeby wyrwać Republice Weimarskiej część polskiego terytorium na Śląsku czy w Wielkopolsce.Rosjanie zostawili kraj po rusyfikacji, dopiero w 1905 roku zgodzili się na nauczanie języka polskiego w szkołach. Z jednej strony miały tu miejsce represje trwające dziesiątki lat, nasilane po kolejnych zrywach narodowościowych, ale doszło też do szeregu znaczących przemian społecznych i gospodarczych. Należy odnotować choćby zniesienie pańszczyzny i uwłaszczenie chłopów, wprowadzone ostatecznie w roku 1864 przez cara Aleksandra II, choć przyczyna była praktyczna – chęć odciągnięcia chłopów od trwającego wówczas powstania styczniowego. Do tego dochodził godny odnotowania wzrost gospodarczy będący efektem industrializacji, głównie rozwoju przemysłu włókienniczego i metalowego.Austriacy nie próbowali aż tak rugować polskiej kultury, choć można spekulować, w jakim stopniu wspierali antyszlachecką rabację galicyjską Jakuba Szeli, jako element walki z polskim duchem niepodległościowym pielęgnowanym przez szlachtę. Pod zaborem austriackim ceną względnego spokoju było jednak powszechne ubóstwo.Czytaj także: 17 września 1939 roku jak napaść na Ukrainę. Bandycka Rosja w pigułcePolskie ziemie w różnym stopniu ucierpiały w wyniku działań wojennych, które utrudniły odbudowę kraju. Choćby w sierpniu 1914 roku Niemcy zburzyli i rozgrabili Kalisz, wówczas leżący na terytorium Kongresówki. Dokładnie 30 lat później podobny los, także ze strony Niemców, spotkał Warszawę. W zasadzie pierwszowojenne zniszczenia ominęły jedynie Wielkopolskę, Pomorze i Śląsk, czyli ziemie zaboru pruskiego – przez resztę ziem co najmniej raz przetoczył się front.Równolegle z entuzjazmem po odzyskaniu niepodległości Polacy musieli od nowa zbudować cały aparat państwowy – wprowadzić wszelkie niezbędne instytucje państwowe, prawodawstwo, walutę. Każdy problem był ważny i nie cierpiący zwłoki, a rozwiązanie go nie miało precedensów.Fundamentalne znaczenie miało zagwarantowanie istnienia państwa polskiego, a więc współpraca z państwami zainteresowanymi utrzymaniem Traktatu Wersalskiego, przede wszystkim Francją. Wiadomo było bowiem, że Niemcy będą chcieli rewizji jego postanowień. Dopiero w 1920 roku powstała Liga Narodów, która jednak nie zdołała uratować Polski wobec późniejszej agresji Niemiec Adolfa Hitlera i Rosji Józefa Stalina.Problem drugi – uspokojenie sytuacji politycznej, żeby można było szybko przyjąć konstytucję. Zalążki były. 7 października 1918 roku, wobec pogarszającej się sytuacji państw centralnych na frontach, Rada Regencyjna – powołana przez Niemców – proklamowała powstanie niepodległego Państwa Polskiego.Z kolei 28 października w związku z deklaracją cesarza Austro-Węgier Karola I o federalizacji monarchii habsburskiej w Krakowie ukształtowała się Polska Komisja Likwidacyjna na czele z Wincentym Witosem. Miała ona budować polską administrację oraz ustanowić polskie rządy w Galicji.Rozbrajanie wrogaPowstawały również lokalne ośrodki władzy zajmujące się organizacją polskiej administracji, rozbrajaniem wroga czy przejmowaniem obcego kapitału. Były więc między innymi Naczelna Rada Ludowa w Poznaniu Wojciecha Korfantego, Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej w Lublinie z własnym premierem Ignacym Daszyńskim, Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego czy Republika Tarnobrzeska.Trzeba było szybko stworzyć silny ośrodek władzy centralnej, żeby wszystkie te organizmy połączył. Szedł po nią Józef Piłsudski, który 10 listopada został wypuszczony z więzienia w twierdzy w Magdeburgu (trafił do niego w lipcu po „kryzysie przysięgowym”). W godzinach popołudniowych dotarł do Warszawy.Nazajutrz, 11 listopada, Rada Regencyjna przekazała Piłsudskiemu naczelne dowództwo nad wojskiem polskim, czego rocznicę obchodzimy jako Narodowe Święto Niepodległości. Data jest umowna, gdyż w tym okresie, było wiele innych zasługujących na takie upamiętnienie, choćby 7 października, gdy Rada Regencyjna proklamowała powstanie niepodległej Polski.Marszałek szybko zaczął rozszerzać władzę. 13 listopada Rada Regencyjna oddała mu również władzę cywilną. W kolejnych dniach Piłsudskiemu podporządkowały się Rada Narodowa Śląska Cieszyńskiego i Tymczasowy Rząd Ludowy Daszyńskiego, który złożył dymisję z funkcji premiera na ręce marszałka a nie Rady Regencyjnej, czując, gdzie jest ośrodek władzy.Piłsudski wyznacza premieraNaturalnie zaraz zaczęły się polityczne przepychanki, które tak dobrze znamy z historii dawniejszej, ale i współczesnej. Piłsudski powołał koalicyjny rząd na czele z socjalistą Jędrzejem Moraczewskim, ale nie zgodziły się nań część PSL i Narodowa Demokracja Romana Dmowskiego.W styczniu 1919 roku endecy przeprowadzili zamach stanu. Spiskowcy dowodzeni przez pułkownika Mariana Januszajtisa-Żegotę i księcia Eustachego Sapiehę aresztowali ministrów rządu, którzy zostali odbici przez siły rządowe po kilku godzinach.Rząd Moraczewskiego upadł, premierem w konsekwencji został Ignacy Paderewski, cieszący się powszechnym zaufaniem jako wybitny pianista. Światowa sława i szacunek nie przełożyły się na jego pozycję polityczną. Jego bezpartyjny rząd był krytykowany przez lewicę, jak i prawicę, wobec czego już w grudniu 1919 roku Paderewski podał się do dymisji.Po nim aż do niemieckiej agresji w 1939 roku przewinęły się jeszcze 24 rządy, co wskazuje, jak delikatną materią była scena polityczna po I wojnie światowej. Mimo to udało się uchwalić dwie konstytucję, w tym marcową w 1921 roku, która nie tylko usystematyzowała podział władz, ale też między innymi zlikwidowała herby i tytuły rodowe. Na marginesie, jakim prawem Jan Lubomirski-Lanckoroński jest obecnie tytułowany „księciem” – nie wiadomo.Rosyjska piąta kolumnaRównolegle władzę podkopywała sowiecka piąta kolumna, czyli utworzona na polecenie Moskwy Komunistyczna Partia Robotnicza Polski, realizująca polecenia Kremla i później z rozkazu tegoż Kremla wymordowana. Celem KPP było włączenie polskich ziem do Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej i sianie chaosu wszelkimi sposobami.Wroga partia walczyła między innymi z tworzeniem Wojska Polskiego, gdyż stanowiłoby ono zagrożenie dla komunistycznej rewolucji w Niemczech i „wyzwalania” ziem Polski przez Armię Czerwoną. Ta już zaczęła szturmować nasz kraj.Stałemu kryzysowi politycznemu towarzyszył permanentny kryzys gospodarczy, wynikający przede wszystkim ze zniszczeń wojennych oraz hiperinflacji odziedziczonej po zaborcach, których systemy finansowe mierzyły się z tym problemem. Nie było możliwości, żeby dopiąć budżet, każdy kolejny był jedynie prowizorium. Sytuację nieco uspokoiły dopiero reformy Władysława Grabskiego, które ustabilizowały finanse publiczne.Nie udało się natomiast zakopać różnic między Polską A i B. Stałym problemem było bezrobocie, które generowało strajki. Armia ludzi bez pracy została dodatkowo zasilona zdemobilizowanymi weteranami. Niekorzystne czynniki ekonomiczne szczególnie podważały zaufanie do rządzących. Odbudowy wymagała infrastruktura. Należy wspomnieć, że każdy zaborca miał inny priorytety w tym zakresie, na przykład Kraków i Lwów nie miały połączenia kolejowego z Warszawą, która leżała wcześniej w innym zaborze, za to miały z Wiedniem.Zniszczona gospodarkaPrzez kolejne trzy lata po odzyskaniu niepodległości gospodarka, wciąż poważnie zniszczona, była na torach wojennych, co również nie pozwalało na dalsze planowanie. Na początku 1920 roku aż 60 procent budżetu, w tym zagraniczne pożyczki, było kierowane na cele militarne, zamiast na odbudowę kraju czy tworzenie gospodarki czasu pokoju. Był to efekt niewątpliwie największego wyzwania, przed którym stanęła Polska.Pełnoskalowa rosyjska agresja sprawiła, że niebezpieczeństwo zawisło nad całym bytem państwowym, ale i poważnie zagroziła Europie. Sytuację polityczną można było w ten czy inny sposób uspokoić, gospodarka miała mimo wszystko dobre perspektywy, ale do odparcia bezwzględnego przeciwnika, po wielokroć liczniejszego potrzebny był cud. I ten cud się przydarzył, choć trzeba było na niego solidnie zapracować i wylać morze krwi.Moskwa była niezadowolona z wyniku traktatu brzeskiego, który oznaczał znaczne straty terytorialne. Ideologia nie miała żadnego znaczenia, była tylko narzędziem dla zakłamania rzeczywistości. Carat, sowiecki komunizm czy teraz inna zbrodnicza ideologia putinizmu to wyłącznie różne oblicza rosyjskiego imperializmu. Widzimy to także teraz w postaci agresji na Ukrainę czy wojny hybrydowej Władimira Putina.Czytaj także: Jan Karski. Szachista, który postawił na szachownicy własne życie [WIDEO]Włodzimierz Lenin uznał, że może przywrócić granice Imperium Rosyjskiego, a nawet je rozszerzyć. Armia Zachodnia powstała już w listopadzie 1918 roku. Wtedy też podejmowano pierwsze operacje agresywne. Celem był eksport rewolucji do Niemiec, a potem dalej do Europy i podporządkowanie jej Moskwie. W Niemczech trwała tuż po wojnie komunistyczna rewolucja i Lenin chciał po trupie Polski połączyć się z innymi komunistami. Niemieccy oficerowie ugadywali się już z Rosjanami w sprawie utworzenia „czerwonego mostu”.Rewolta straciła jednak na sile po zabójstwie Róży Luksemburg i Karla Liebknechta w styczniu 1919 roku. Moskwa uznała, że to niewielka przeszkoda i dalej dążyła do eliminacji Polski. Piłsudski miał więcej zdrowego rozsądku niż premierzy Francji George Clemencaeau i Wielkiej Brytanii David Lloyd George. Wiedział, że Rosja gromadzi ogromne siły i szykuje się do ataku, powziął wobec tego odpowiednie kroki.Ważny okazał się sojusz z Dyrektoriatem Ukraińskiej Republiki Ludowej Symona Petlury. Na jego podstawie Polacy wkroczyli w kwietniu 1920 roku do okupowanego przez bolszewików Kijowa. Rosyjska propaganda przekonywała – a za nią „pożyteczni idioci” i zwykli agenci – że musi się bronić przed „polskim imperializmem”. Teza idiotyczna, bo Kijów nie był częścią Rosji, tylko miastem narodu ukraińskiego, ale na Zachodzie mało komu robiło to różnicę.Kłamstwo Rosji zdemaskowane„Mogliśmy i powinniśmy wykorzystać sytuację militarną, żeby rozpocząć wojnę zaczepną. Sformułowaliśmy to nie w oficjalnej uchwale, zawartej w protokółach Komitetu Centralnego (...), ale powiedzieliśmy między sobą, że sprawdzimy za pomocą bagnetów, czy w Polsce nie dojrzała już proletariacka rewolucja socjalistyczna” – ujawnił plan Lenin. Zaskakująco szczere słowa twórcy pierwszego państwa totalitarnego zadają kłam twierdzeniom o rzekomej wojnie obronnej wobec polskiej agresji.Moskwa ruszyła z ofensywą, w którą zaangażowano niemal milion żołnierzy oraz 5 milionów żołnierzy rezerwy. Marszałek Michaił Tuchaczewski był pewny swego, bajał nawet o defiladzie w Paryżu przed końcem lata 1920 roku. Piłsudski mógł liczyć na 360 tysięcy żołnierzy o bardzo wysokim morale i nieco ponad 700 tysięcy rezerwy. Do tego wrogie działania prowadziła piąta kolumna w postaci utworzonego przez bolszewików Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski z Feliksem Dzierżyńskim na czele, na domiar złego, armia czechosłowacka zajęła zbrojnie Zaolzie, zamieszkałe przez polską większość.Z komunistami walczyli też „biali” Rosjanie, dowodzeni przez Aleksandra Kołczaka i Antona Denikina i Piłsudski prowadził z nimi negocjacje, które jednak spełzły na niczym. Pogrobowcy caratu mieli podobnie negatywne nastawienie do niepodległej Polski jak komuniści. Nie pomogły też Londyn i Paryż, mimo usilnych próśb, do tego brytyjscy dokerzy zablokowali eksport broni do „imperialistycznej” Polski.Polacy pozostawieni sami sobie wobec agresji zadziwili świat doskonale przygotowaną i przeprowadzoną kontrofensywą. Dzięki pracy wywiadu odciągnęli cześć sił rosyjskich, a następnie 16 sierpnia 1920 roku wyprowadzili zwycięski manewr znad Wieprza. Rosjanie ponieśli druzgocącą klęskę, uciekli w panice i zostali jeszcze pokonani w bitwie nad Niemnem. „Cud nad Wisłą” nie był do końca cudem pod względem militarnym, ale politycznym – z pewnością. Polacy udowodnili, że odzyskanie niepodległości nie było przypadkiem, zaś Polska zasługuje na poczesne miejsce w Europie.