„Nie będziemy zaskoczeni”. – Ziobro był sprytny. Naprawdę wiedział, co robi. I nie będziemy zaskoczeni, jeśli na liście osób podsłuchiwanych różnymi metodami przez pana Ziobrę znajdą się również politycy PiS – powiedział premier Donald Tusk, który w czwartkowy wieczór był gościem w TVP Info. Córka premiera, Katarzyna Tusk-Cudna, otrzymała status pokrzywdzonej w śledztwie dotyczącym politycznego wykorzystywania oprogramowania szpiegowskiego Pegasus.„Pegasus był wykorzystywany wyjątkowo perfidnie”– Dość szybko zorientowaliśmy się, że Pegasus był wykorzystywany wyjątkowo perfidnie, w sposób przemyślany. Podsłuchiwano podejrzanych o jakąś zwykłą gangsterkę, żeby wyglądało to tak, jakby rzeczywiście służyło państwu – powiedział w programie „Pytanie dnia” w TVP Info premier Donald Tusk.Redaktor Justyna Dobrosz-Oracz zapytała szefa rządu, czy wobec niego podejmowano próby zdobycia informacji przy użyciu systemu Pegasus.– Podsłuchiwano polityków, podsłuchiwano dziennikarzy. Podsłuchiwano mecenasa Romana Giertycha, który reprezentował mnie prawnie. Byłem wtedy szefem Rady Europejskiej, więc oczywiście wiedzieli. Pyta pani, czy „szukali na mnie sposobu”? Tak, wiem to – odpowiedział premier.Donald Tusk został zapytany, czy jego żona również ma status pokrzywdzonej w tej sprawie, mimo że nie była klientką Romana Giertycha.– Ale jest moją żoną, a on reprezentował mnie prawnie i dobrze się znali. Moja żona jest już po przesłuchaniu. Wraz z córką były przesłuchane jako świadkowie z możliwością uzyskania statusu pokrzywdzonych – powiedział.– Co dalej? Nie wiem, to nie jest nasza sprawa. O tym będzie decydowała prokuratura. My to wytrzymamy. Kłopot polega na tym, że wielu spośród tych, którzy byli podsłuchiwani Pegasusem lub w inny sposób inwigilowani, to ludzie, którzy nie mają takich możliwości jak premier ani takiego doświadczenia i odporności jak moja żona czy córka. W tym sensie proszę się zbytnio nie przejmować moim losem – zaznaczył Tusk.– W tej sprawie decyzje podejmie prokuratura. Ja nie będę na nią wpływał, nie powiem: „Ja dzisiaj wam rozkazuję, żebyście publikowali materiały ze śledztwa”. To nie jest moje zadanie. Ale nie róbmy z Pegasusa wyjątku, bo problem polega na tym, że oni wykorzystywali również tradycyjne techniki inwigilacji. W pewnym sensie PiS zajmował się nie tylko grabieżą na wielką skalę, ale też inwigilacją zwykłych ludzi – podkreślił.– Ziobro był sprytny. Naprawdę wiedział, co robi. I nie będziemy zaskoczeni, jeśli na liście osób podsłuchiwanych różnymi metodami przez pana Ziobrę znajdą się również politycy PiS – dodał premier.