Awarie mogą potrwać do soboty rano. Sztorm Amy, przynoszący ulewne deszcze i wiatr w porywach sięgający 148 km na godzinę, w nocy z piątku na sobotę przechodzi przez Irlandię oraz Wielką Brytanię. Ofiarą orkanu jest 40-letni mężczyzna, który zginął w wypadku, do którego doszło na północy Irlandii. Irlandzka rozgłośnie RTE podała, że w piątek wieczorem na całej wyspie bez prądu pozostało 174 tys. domów i gospodarstw. Awarie mogą potrwać do sobotniego poranka.Silne wiatry i powodzie wywołane orkanem AmyZnaczne ryzyko wystąpienia powodzi ogłoszono w południowo-zachodniej, zachodniej i północno-zachodniej części Irlandii.W całym kraju obowiązuje żółte ostrzeżenie przed silnym wiatrem do godz. 12 czasu lokalnego (godz. 13 czasu polskiego).Bursztynowy alert pogodowy obowiązuje w wielu regionach Irlandii Północnej i Szkocji. Brytyjscy synoptycy spodziewają się wiatru, który w porywach może dochodzić do 160 km na godzinę.W Glasgow z powodu silnego wiatru zawalił się opuszczony budynek. W północno-zachodniej części Szkocji zwanej Highlands oraz w Irlandii Północnej odnotowano przerwy w dostawie prądu, w związku z czym odwołano cześć lotów i pociągów, a także zamknięto setki szkół.Wszystkie linie kolejowe w Irlandii Północnej również zostały zamknięte, a ScotRail poinformował, że wszystkie połączenia z Glasgow Central zostały zawieszone co najmniej do soboty do godziny 14 czasu lokalnego. Niektóre mosty drogowe na Wyspach są zamknięte lub wprowadzono ograniczenia dla pojazdów. Nie kursują promy.Szkocki operator kolejowy Network Rail Scotland poinformował, że sztorm Amy, pierwszy w tym sezonie, uderzył „znacznie silniej i szybciej”, niż oczekiwano.Czytaj także: Potężny huragan Erick dotarł do Meksyku