Podwodna broń na lądzie. To miały być zwykłe połowy w pobliżu Carsibasi, niewielkiego portowego miasteczka na południowo-wschodnim wybrzeżu Morza Czarnego. Jednak zamiast ryb tureccy rybacy wyciągnęli z wody jednostkę, która od miesięcy spędza sen z powiek rosyjskiej Flocie Czarnomorskiej – bezzałogowy ukraiński kuter-dron Magura V5, wypełniony materiałami wybuchowymi. Łódź dryfowała ponad 900 mil od kontrolowanego przez Kijów wybrzeża, a około 600 mil na południowy wschód od Krymu. Kiedy wprowadzono ją do portu, straż przybrzeżna natychmiast zamknęła akwen dla żeglugi cywilnej – w środku znajdował się bowiem wciąż uzbrojony ładunek. „Nasi rybacy znaleźli łódź z włókna szklanego i przyholowali do portu. Szybko ustalono, że w środku jest bomba. Czekamy na saperów” – relacjonował lokalnym mediom IHA jeden z urzędników portowych.Magura to zmora rosyjskiej floty. Kijów testował już wiele modeliMagura – skrót od nazwy „Maritime Autonomous Guard Unmanned Robotic Apparatus” – to flagowy bezzałogowy okręt ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR, od dwóch lat kluczowy element ataków na rosyjską flotę w Sewastopolu i wschodnim Morzu Czarnym.Podstawowa wersja to tzw. dron-kamikadze, ale Kijów testował też modele uzbrojone w karabiny maszynowe, wyrzutnie FPV-dronów, a nawet szyny dla pocisków rakietowych. W grudniu 2024 r. HUR ogłosił, że z Magury V5 udało się odpalić przerobiony pocisk powietrze-powietrze R-73, którym zestrzelono rosyjski śmigłowiec Mi-8 – pierwszy taki przypadek w historii. Kilka miesięcy później nowszy wariant Magura V7, uzbrojony w parę pocisków AIM-9 Sidewinder, miał według Kijowa strącić dwa rosyjskie myśliwce Su-30 nad Morzem Czarnym. Egzemplarz wyłowiony przez Turków wyglądał jednak na typowego drona-kamikadze: bez wyrzutni ani uzbrojenia pokładowego, za to ze stabilizowaną głowicą optoelektroniczną i charakterystycznymi antenami satelitarnymi na kadłubie.Broń, która zmieniła reguły gryPierwsze zdjęcia ukraińskich USV pojawiły się w sieci już we wrześniu 2022 r., miesiąc przed ich głośnym debiutem bojowym podczas ataku na Sewastopol. Od tego czasu małe, szybkie i tanie drony-łodzie unieruchomiły część Floty Czarnomorskiej, wypychając większe rosyjskie jednostki z północno-zachodniego akwenu i zmuszając je do chowania się w portach po wschodniej stronie Morza Czarnego.Odnalezienie Magury po drugiej stronie morza pokazuje, jak trudne jest utrzymanie kontroli nad bezzałogowcami i jak daleko mogą one dryfować w razie utraty łączności. Kilka dni wcześniej w rosyjskich mediach społecznościowych pojawiło się nagranie rzekomo przedstawiające inny zdobyty przez Rosjan egzemplarz Magury – wyposażony w kontenery do odpalania dronów FPV. Na razie nie wiadomo, co tureckie władze zrobią z odnalezioną łodzią-pułapką. Port w Carsibasi pozostaje czasowo zamknięty, a saperzy badają ładunek.CZYTAJ TEŻ: Pożar w jednej z największych rosyjskich rafinerii. „To nie efekt dronów”