Trudny los Kumari. Dwuletnia Aryatara Shakya została ogłoszona nową Kumari – wcieleniem żywej bogini, czczonej w Nepalu zarówno przez hinduistów, jak buddystów. Będzie pełniła tę funkcję aż do pierwszej miesiączki. W wtorek nowa Kumari została przeniesiona w uroczystej procesji do przyświątynnego pałacu w stolicy Katmandu. Odtąd poza pałacem jej stopy nie dotkną ziemi – będzie noszona przez wyznawców na rękach lub w lektyce. Ubrana w czerwień, symbol kreatywnej siły bogini, będzie udzielała błogosławieństw w trakcie uroczystości i świąt religijnych. W czwartek pobłogosławiony zostanie prezydent Nepalu.Żywe boginie wybierane są z klanu Shakya, nim ukończą cztery lata. Kapłani stosują ponad 30 kryteriów, dzięki którym mogą odkryć, w której kandydatce ukryła się bogini Taleju. Wybrana bogini musi być zdrowa, o nienagannej cerze, zębach, oczach i włosach. Musi mieć ruchy pełne gracji, doskonałe paznokcie, drobne stopy, oczy sarny i serce lwa.Wierzenia NepalczykówNepalczycy wierzą, że niegdyś bogini sprawująca opiekę nad krajem została urażona przez jego władcę, który zaczął czynić jej awanse. Odeszła, ale po licznych błaganiach obiecała, że będzie wcielać się w dziewczynki.Podczas gdy nowa Kumari była uroczyście wprowadzana do świątyni, tylnymi drzwiami opuściła ją w lektyce poprzednia bogini. Pełniła tę funkcję od 2017 r.Trudny los KumariSprawujące swą funkcję rytualną Kumari prowadzą życie w odosobnieniu. Dopuszcza się do nich wąskie grono koleżanek, nie chodzą do szkoły ani nie uczą się typowych dla ich rodzin codziennych zajęć. Kiedy – jak wierzą Nepalczycy – bogini opuszcza ciało dojrzewającej dziewczynki, byłe Kumari muszą powrócić do zwyczajnego życia, co nie jest łatwe.Obrońcy praw człowieka starali się nawet o sądowy nakaz odrzucenia tradycji Kumari, argumentując to prawami dziecka. Choć ostatecznie Sąd Najwyższy odrzucił to żądanie, to postanowiono poprawić nieco życie emerytowanych Kumari. Zdecydowano, że choć dziewczynki-boginie nie mogą chodzić do szkoły, to będą pobierały w lekcje w pałacu. Zaś po zakończeniu panowania dostaną niewielkie rządowe stypendium, które ma pomóc im w uzyskaniu wykształcenia i dostosowaniu się do zwyczajnego, anonimowego życia.Czytaj również: Obława na mnichów. Zakonnicy mają sporo na sumieniu