Efekt rozmów w Białym Domu. Podczas rozmowy telefonicznej w BIałym Domu z premierem Kataru, premier Izraela Benjamin Netanjahu wyraził ubolewanie z powodu ataku w Dausze oraz zapewnił, że nie dojdzie do podobnych incydentów w przyszłości – ogłosił Biały Dom w komunikacie. Trzy państwa miały utworzyć mechanizm rozwiązywania sporów. Biały Dom potwierdził w ten sposób doniesienia, że podczas spotkania z Donaldem Trumpem w Białym Domu, izraelski premier zadzwonił do swojego katarskiego odpowiednika i przeprosił za atak w Dosze.„Przywódcy zaakceptowali propozycję prezydenta dotyczącą utworzenia trójstronnego mechanizmu, mającego na celu wzmocnienie koordynacji, usprawnienie komunikacji, rozwiązywanie wzajemnych sporów i wzmocnienie wspólnych wysiłków na rzecz zapobiegania zagrożeniom (...) Jako pierwszy krok, premier Netanjahu wyraził głębokie ubolewanie z powodu nieumyślnego zabicia katarskiego żołnierza w ataku rakietowym Izraela na cele Hamasu w Katarze” – napisano w komunikacie.„Wyraził również ubolewanie z powodu naruszenia suwerenności Kataru przez Izrael, który zaatakował przywódców Hamasu podczas negocjacji w sprawie zakładników i zapewnił, że nie przeprowadzi on podobnego ataku w przyszłości” – dodano. Publikacja oficjalnego komunikatu z rozmów jest dla obecnej administracji niecodziennym krokiem, bo od początku drugiej kadencji Trumpa takie oświadczenia zwykle nie są publikowane, zaś o wszelkich aktywnościach dyplomatycznych informuje sam prezydent na swoim portalu społecznościowym Truth Social. Biały Dom opublikował również zdjęcie z trójstronnej rozmowy.Zobacz także: Te słowa padły naprawdę. Netanjahu zaskoczył opinią o TrumpieKatar przyjął przeprosinyWedług komunikatu, premier Kataru al-Sani z zadowoleniem przyjął przeprosiny Netanjahu, podkreślając gotowość Kataru do dalszego znaczącego wkładu w bezpieczeństwo i stabilność regionu. Przywódcy mieli też rozmawiać na temat 20-punktowej propozycji zakończenia wojny w Strefie Gazy, której tekst również został w poniedziałek opublikowany przez Biały Dom.Izrael przeprowadził 9 września nalot wymierzony w kierownictwo Hamasu rezydujące w stolicy Kataru, Dosze. Nie ma informacji o tym, by w ataku zginęli liderzy tej grupy.Katar wraz z Egiptem i USA jest pośrednikiem w prowadzonych od miesięcy rozmowach na temat rozejmu w Strefie Gazy. Doha jest też ważnym sojusznikiem USA na Bliskim Wschodzie.Władze Kataru – podobnie jak cały świat arabski – zareagowały stanowczą krytyką Izraela, oskarżając go nie tylko o podważanie stabilności w regionie, ale i sabotowanie negocjacji dotyczących Gazy. Rokowania po raz kolejny utknęły w impasie.Zobacz też: Netanjahu grzmi na forum ONZ. „Izrael was dopadnie”