29-latek przyznał się do winy. Sąd w Nidzicy zadecydował o aresztowaniu 29-letniego obywatela Ukrainy, który na swojej posesji pod Nidzicą trzymał tonę substancji chemicznych, m.in. amoniaku i saletry amonowej. Prokuratura ustala, po co potrzebne mu były te chemikalia. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski poinformował, że 29-letni mężczyzna usłyszał zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia poprzez składowanie łącznie około tony substancji chemicznych w taki sposób, że mogło to zagrażać życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi, lub zanieczyszczenie w świecie roślinnym albo zwierzęcym.Składowisko niebezpiecznych chemikaliów na posesji. Policja zatrzymała 29-letniego Ukraińca– Podejrzany przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia, które teraz weryfikujemy – powiedział prokurator Brodowski.Pytany, czy 29-latek mógł produkować amunicję czy proch, odpowiedział, że „na razie nie ma takich przesłanek”.Na posesji 29-latka, który w Polsce przebywał legalnie, zabezpieczono 19 pustych pojemników po amoniaku o pojemności 25 litrów, 5 pełnych pojemników z amoniakiem także o pojemności 25 litrów, 5 pustych 20-kilogramowych pojemników z saletrą amonową i 7 pełnych 20-kilogramowych pojemników z saletrą amonową.Prokurator Brodowski przyznał, że wszystkie substancje można kupić legalnie.– W tym przypadku mówimy teraz o niewłaściwym przechowywaniu tych substancji, co stanowiło zagrożenie dla sąsiadów – powiedział prokurator.Zobacz także: Policjanci zapobiegli bójce kiboli. Jest nagranie