Ukrywał się tam przez 20 lat. Szef gangu papierosowego, który ponad 20 lat ukrywał się na Dominikanie – wrócił do Polski. Mężczyzna był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania oraz czerwoną notą Interpolu. Po latach starań władzom udało się doprowadzić do deportacji 60-latka. Jak przekazał Mateusz Lenartowicz z zespołu prasowego małopolskiej policji, mieszkaniec Krakowa w latach 2004-2005 kierował zorganizowaną grupą przestępczą. Zajmowała się ona nielegalną produkcją wyrobów tytoniowych, które – już jako papierosy znanych marek – trafiały do obrotu zarówno w Polsce, jak i za granicą.Według ustaleń śledczych 60-latek odpowiedzialny był za planowanie działalności grupy, a także zajmował się dystrybucją papierosów. W 2004 roku w Krakowie wynajął halę produkcyjną, w której wytwarzał na masową skalę papierosy.Szef gangu deportowany z Dominikany. Zyski pozwalały mu na luksusowe życieByła to na tamte czasy – jak twierdzą policjanci – największa i najnowocześniejsza w Europie nielegalna fabryka wyrobów tytoniowych. Zabezpieczono wtedy łącznie 40 mln sztuk papierosów.Czytaj także: Balonem przemycali papierosy z Białorusi. Warte setki tysięcy– Ogromne zyski z nielegalnego procederu pozwoliły mężczyźnie na luksusowe życie. Wynajmował on m.in. mieszkanie przy Rynku Głównym w Krakowie czy posiadał samochód, który ze względu na cenę dla większości był nieosiągalny – relacjonował Lenartowicz.Polska już wcześniej próbowała deportować mężczyznę. Udało się po latachW związku z zainteresowaniem wymiaru sprawiedliwości, mężczyzna zniknął w 2005 roku. Prokuratura Okręgowa w Krakowie wystawiała za nim list gończy. Wkrótce dołączył do niego Europejski Nakaz Aresztowania oraz tzw. czerwona nota Interpolu.Dwa lata później ustalono, że mężczyzna może przebywać na Dominikanie. W grudniu 2012 roku został zatrzymany na terenie tego kraju przez policjantów z Biura Interpolu w Santo Domingo, jednak miejscowy sąd odmówił wydania Polaka. Nasz kraj nie miał wówczas podpisanej umowy ekstradycyjnej z Dominikaną.Jak zaznaczył Lenartowicz, wspólne wieloletnie działania policjantów z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, funkcjonariuszy Biura Międzynarodowej Współpracy Policji Komendy Głównej Policji oraz biura Interpolu na Dominikanie pozwoliły na zatrzymanie 60-latka, kiedy tylko pojawiła się prawna możliwość deportacji.Mężczyzna przyleciał już w policyjnej eskorcie na lotnisko w Warszawie, gdzie został formalnie zatrzymany przez policjantów z Krakowa. Obecnie 60-latek przebywa w krakowskim areszcie śledczym.Czytaj także: Handlowali narkotykami w darknecie. Policja rozbiła grupę