Sekretarz PE ma na to receptę. Debaty w Parlamencie Europejskim uchodzą za wyjątkowo monotonne. Sekretarz generalny PE, Alessandro Chiocchetti, uważa, że winę ponoszą komisarze, którzy kurczowo trzymają się przygotowanych wcześniej wystąpień. – Powinniśmy mieć żywą, dynamiczną debatę, coś w stylu odbijania piłeczki, a nie serię przemówień przygotowanych przez służby, które komisarze przychodzą odczytać – podkreślił Chiocchetti podczas wtorkowego posiedzenia Komisji Budżetowej Parlamentu Europejskiego.Chiocchetti przyznał, że to od lat nierozwiązane wyzwanie. – Musimy znaleźć sposoby, żeby debaty na sesjach plenarnych były ciekawsze – dodał Chiocchetti.Niedawno Komisja Europejska i Europarlament podpisały porozumienie mające zwiększyć obecność komisarzy na debatach. Równolegle przewodnicząca PE Roberta Metsola zbiera od wszystkich grup politycznych propozycje, jak zachęcić ich do aktywniejszego udziału w sesjach w Strasburgu i Brukseli.Problemem pozostaje jednak także frekwencja samych europosłów.Za dużo słów w zbyt krótkim czasieDodatkowo, zdaniem sekretarza, ograniczony czas na wystąpienia skłania posłów do przeładowania jednominutowych wypowiedzi treścią. Jako alternatywę wskazał debatowanie w formule „catch-the-eye”, gdzie posłowie mogą wchodzić w interakcję z mówcą i spontanicznie zabierać głos.Z kolei przewodniczący Komisji Budżetowej, Niclas Herbst, przypomniał, że także sami europosłowie powinni częściej uczestniczyć w debatach: – Nie wystarczy apelować do Komisji o obecność komisarzy, musimy poprawić również własną frekwencję.Czytaj także: Ogromne zapadlisko na ruchliwej ulicy. Tuż obok szpitala