„Zemsta” Donalda Trumpa. „Prezydencka ściana sław” – pod takim hasłem Donald Trump odsłonił w Białym Domu wystawę zdjęć amerykańskich przywódców. Czarno-białe fotografie przedstawiają obecnego prezydenta i jego poprzedników – z jednym wyjątkiem. Na zdjęciu, na którym powinien się pojawić Joe Biden, znalazł się tak zwany autopen, czyli automatyczny długopis. Fotografie, oprawione w grube, złote ramy, zdobią zachodnie skrzydło Białego Domu. Przywódcy są przedstawieni w porządku chronologicznym, zaczynając od George'a Washingtona i kończąc na Donaldzie Trumpie. Jak powiedział "The Washington Post" jeden z urzędników, projektem zarządzają kuratorzy z Białego Domu, a wszystkie zdjęcia wybrał osobiście Donald Trump.Prezydent już kilka tygodni temu wspominał o wystawie podczas wywiadu dla "Daily Caller". Jak przyznał, zainspirowała go ściana z portretami w waszyngtońskim hotelu Hilton.Wystawa prezydenckich portretów w Białym Domu. Zamiast Bidena – automatyczny długopisObecny amerykański przywódca wiele razy szydził z zamiłowania Bidena do używania automatycznego długopisu. Czym jest tzw. autopen? To urządzenie, które powiela ludzki podpis przy pomocy prawdziwego atramentu. Trump wzywał do przeprowadzenia dochodzeń w sprawie jego użycia przez Bidena. Sugerował, że doradcy jego poprzednika korzystali z długopisu, aby kryć prezydenta, który nie miał wystarczających zdolności poznawczych do samodzielnego podpisywania dokumentów. Amerykańscy przywódcy od dawna używają automatycznych długopisów do podpisywania rozporządzeń wykonawczych. W tym gronie jest sam Trump, który przyznał też, że korzystał z nich przy okazji przygotowywania rutynowej korespondencji. Joe Biden przekonywał, że za każdym razem, gdy oficjalne dokumenty były podpisywane przy pomocy automatycznego sprzętu, odbywało się to za jego zgodą.CZYTAJ TEŻ: Trump dał zielone światło na strzelanie do rosyjskich myśliwców