Andrzej Olechowski w „Pytaniu dnia”. Dyskusja dotyczyła też relacji transatlantyckich, sytuacji Ukrainy oraz różnic między podejściem Europy i USA do kwestii bezpieczeństwa i energii.Ocena wystąpień w Nowym JorkuOlechowski pozytywnie ocenił przemówienia prezydenta Karola Nawrockiego i ministra Radosława Sikorskiego. Jego zdaniem były dobrze przygotowane, a wystąpienie prezydenta współbrzmiało z przesłaniem Wołodymyra Zełenskiego na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ.Zwrot Trumpa w sprawie Ukrainy– Co się wydarzyło, że Donald Trump tak diametralnie zmienił zdanie w sprawie Ukrainy? – zapytała prowadząca Dorota Wysocka-Schnepf. Zobacz także: Sabotaż w ONZ? Biały Dom grzmi o spisku wymierzonym w TrumpaOlechowski przypomniał, że Trump wyrażał rozczarowanie postawą Putina, a po szczycie w Pekinie napisał, że „straciliśmy Rosję”. Jego zdaniem obecne stanowisko Trumpa daje mu możliwość przerzucenia odpowiedzialności za wsparcie Ukrainy na Europejczyków, podczas gdy USA dostarczają broń.Rosja jako „papierowy tygrys”Olechowski podkreślił, że Trump wyśmiewał rosyjską armię, sugerując, że tak duże siły powinny „załatwić to w tydzień”. Według byłego szefa MSZ armia rosyjska jest gospodarczo osłabiona, ale społeczeństwo jest wyjątkowo odporne, a wojna przynosi materialne korzyści części obywateli. To sprawia, że konflikt jest długotrwały i wycieńczający.Relacje USA i EuropyByły minister wskazał, że w mocnym wystąpieniu w ONZ Trump wyrażał oczekiwanie, że to Europejczycy wezmą większą odpowiedzialność za nakładanie sankcji na Rosję. Olechowski zauważył, że w tej kwestii Trump ma rację, ponieważ nie można wymagać od USA działań, których Europejczycy sami nie podejmują.Czytaj również: Trump idzie w odstawkę. Ruch MAGA ma innego bohateraPodkreślił jednak, że istnieje głęboka różnica ideowa: Europa stawia na transformację energetyczną i demokrację liberalną, podczas gdy USA – jako wielki producent paliw kopalnych – traktują energię jako kluczowe narzędzie geopolityczne. – To są w tej chwili dwie różne kultury – podsumował.