Suwerenność kraju jest zagrożona. Prezydentka Mołdawii Maia Sandu w dramatycznym orędziu do narodu przestrzegła, że suwerenność, niepodległość, integralność terytorialna i europejska przyszłość kraju są poważnie zagrożone. Jej wystąpienie miało miejsce na kilka dni przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się w najbliższą niedzielę, 28 września. Sandu podkreśliła, że największym zagrożeniem dla Mołdawii pozostaje Rosja i jej sojusznicy. Jak powiedziała, Kreml przeznaczył setki milionów euro, aby kupić setki tysięcy głosów zarówno w kraju, jak i wśród diaspory. Z ustaleń mołdawskich śledczych wynika, że wyborcy są przekupywani oraz poddawani rosyjskiej propagandzie szerzonej przez farmy trolli w internecie.„Cel Moskwy jest jasny”– Celem Moskwy jest opanowanie Mołdawii, odsunięcie jej od Wspólnej Europy i uzyskanie dogodnego punktu, z którego łatwiej będzie dotrzeć wojskom rosyjskim do obwodu odeskiego w Ukrainie – alarmowała prezydentka. Dodała, że przejęcie kontroli nad krajem przez Rosję miałoby bezpośrednie i niebezpieczne konsekwencje dla całego regionu. – Wszyscy Mołdawianie będą cierpieć, niezależnie od tego, na kogo głosowali – podkreśliła.Wybory przesądzą o kierunku politycznym krajuWedług sondaży przed niedzielnym głosowaniem proeuropejska Partia Akcji i Solidarności, z której wywodzi się Maia Sandu, cieszy się niemal takim samym poparciem jak prorosyjski blok komunistów, socjalistów i innych ugrupowań sprzeciwiających się integracji z Unią Europejską.Czytaj również: Naukowcy obalają tezę Trumpa. Paracetamol nie ma związku z autyzmem